Zapraszamy do lektury pomeczowych wypowiedzi piłkarzy Lecha Poznań po spotkaniu z GKS-em Bełchatów. Lechici kolejny raz zawiedli kibiców na własnym obiekcie i choć tym razem nie przegrali, to kolejny raz nie zdobyli kompletu punktów i zremisowali z ostatnim zespołem ligi. Poniżej pomeczowe komentarze Piotra Reissa, Huberta Wołąkiewicza, Łukasza Teodorczyka i Marcina Kamińskiego.
Piotr Reiss (Lech Poznań): – Mogliśmy dzisiaj wygrać, sam miałem na nodze piłkę meczową, ale skiksowałem, źle uderzyłem. Żałuję, bo to mogła być moja ostatnia bramka w karierze. Dzisiejsza noc będzie bardzo smutna i trudna. Przykro, bo nie wygraliśmy. Rozumiem frustracje kibiców, bo nie wygraliśmy, ale musimy się pozbierać. W dalszym ciągu mamy stratę do Legii, ale mogę obiecać, że będziemy do końca walczyć o mistrzostwo. Sukces rodzi się w bólach i ten ból obecnie przeżywamy. Brakuje nam być może szczęścia, być może umiejętności, bo mamy świetne okazje, ale nie trafiamy w tych sytuacjach. Nad tym musimy pracować.
Hubert Wołąkiewicz (Lech Poznań): – Nie mówmy o porażce, bo ten wynik to jakieś małe przełamanie, bo chociaż nie przegraliśmy. Pierwszą połowę przespaliśmy, w drugiej wyglądało to nieźle. Oba zespoły dzisiaj chciały wygrać, różnie mogło się to potoczyć. Mieliśmy jednak więcej klarownych sytuacji niż ostatnio. Teraz mamy przerwę na kadrę, musimy odpocząć, przeanalizować wszystko i zrobić wszystko, żeby w Szczecinie wygrać. Dzisiaj Bełchatów mógł się podobać, bo zagrał otwartą piłkę. Legia nam ucieka, ale głowa do góry, bo zostało kilka meczów do końca.
Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań): – Nie wykorzystaliśmy swoich sytuacji, chociaż mieliśmy ich sporo. Od początku drugiej połowy zagraliśmy lepiej, trudno powiedzieć dlaczego dopiero wtedy. Dla nas to porażka, bo chcieliśmy zdobyć trzy punkty. Lider nam ucieka, ale trzeba pracować. Tabela nie jest odpowiedzią na to jaki wynik padnie w meczu, bo to byłoby zbyt proste i dzisiaj Bełchatów to udowodnił.
Marcin Kamiński (Lech Poznań): – Mieliśmy dzisiaj bardzo dobre sytuacje do zdobycia bramki, ale zabrakło skuteczności. Musimy nad nią pracować, ale nie można zapomnieć o okazjach GKS-u. Myślę, że nasza skuteczność bardzo nas drażni i za bardzo myślimy o przełamaniu na Bułgarskiej. Mamy parcie na bramkę, wiele sytuacji, a każda kolejna zmarnowana nas rozwścieczała.