Zapraszamy do zapoznania się z wypowiedziami piłkarzy po meczu Legia Warszawa – Lech Poznań. Poniżej wypowiedzi Bartosza Ślusarskiego, Łukasza Teodorczyka, Krzysztofa Kotorowskiego, Mateusza Możdżenia, Marcina Kamińskiego.
Mateusz Możdżeń (Lech Poznań): – Legia stworzyła więcej sytuacji, była bliżej bramki, więc to spotkanie ze wskazaniem na nią. Rywale więcej grali piłką na naszej połowie, lepiej weszli w mecz i to w przerwie otwarcie sobie powiedzieliśmy. W sytuacji z karnym mogłem puścić Koseckiego sam na sam z „Kotorem” albo wyczyścić sytuację i spowodować rzut karny. Liczyłem się z tą sytuacją i czerwoną kartką. Mecz był wyrównany i każdy bał się stracić gola. Strata mistrzostwa przez Legię teraz granicy z cudem. My graliśmy do końca i chcieliśmy wygrać, bo mistrzostwo zależało od nas, a mieliśmy dobrą passę ostatnio.
Bartosz Ślusarski (Lech Poznań): – Nie wychodziło nam dzisiaj dużo, Legia grała lepiej. Jak dowiedziałem się ze gram, na rozgrzewce, wszystko było dobrze. Później dwa razy zderzyłem się z rywalem, nie mogłem dobrze kopnąć piłki, więc poprosiłem o zmianę. Bo moja gra i tak nie miała sensu. Legia zagrała dobrze początek, miała zdecydowaną przewagę, narzuciła swój styl. Trudno było nam się zorganizować. Nie ustrzegliśmy się błędów i przegraliśmy. Szanse na mistrzostwo są iluzoryczne, a Legia jest w bardzo dobrej sytuacji.
Łukasz Teodorczyk (Lech Poznań): – Mieliśmy inne założenia, chcieliśmy grać swoją piłkę. Wkradła się nerwowo, ale Legia wyszła wysoko, nie zagraliśmy nie tak. Z czasem wyglądało to coraz gorzej. Staraliśmy się, chcieliśmy drugą połowę rozpocząć dobrze, przy takiej pogodzie zmiany miały wpływ na mecz. Niestety, przegraliśmy mecz. Zostały trzy kolejki, będziemy chcieli wygrać wszystko do końca i zobaczymy, co zrobi Legia.
Piotr Reiss (Lech Poznań): – Gdybyśmy przed sezonem zaplanowali wicemistrzostwo, to wzięlibyśmy to w ciemno. Dzisiaj teoretyczne szanse mamy, ale Legia ma pięć punktów przewagi. My chcemy trzy ostatnie mecze wygrać i liczyć na cud. Przed sezonem mieliśmy problemy, ale mamy bardzo dobry, perspektywiczny zespół. Wicemistrzostwo jest sukcesem, ale pozostaje pewien niedosyt. Do końca będziemy wierzyli w mistrzostwo i grali do końca.
Marcin Kamiński (Lech Poznań): – Źle weszliśmy w mecz, zostawialiśmy dużo miejsca na bokach, ciężko było to asekurować. Po przerwie odzyskaliśmy polot, ale nie wyglądało to tak jak chcieliśmy. Wyjaśniliśmy sobie błędy w ustawieniu, chcieliśmy zdobyć gola, ale traciliśmy siły z końcem meczu. Trzeba wierzyć w cuda. My musimy skupić się na swoich meczach, a jak to się skończy zobaczymy.
Krzysztof Kotorowski (Lech Poznań): – Miałem dolegliwości i problemy ze zdrowiem, ale jak widać lekarze postawili mnie do pełnej dyspozycji. Przy karnym miałem różne myśli, ale Legia nie wiedziała kto uderzy, chcieliśmy wyprowadzić z ich równowagi. Pamiętam jak strzelali w Pucharze Polski, uderzył jak myślałem, ale mocno i trudno było to obronić. Chwilę wcześniej sędzia wskazał na spalonego. Nie wiem czy bramka padła, sytuacja była kontrowersyjna, było zamieszanie w polu karnym. Cały czas musiałem być czujny, ale Legia też wybiła z linii piłkę. Moim zdaniem, nie wiem czy obiektywnie, ten mecz był na remis. Może przytłoczyła nas sytuacja, ale Legia miała wyższe posiadanie, chociaż nie miała klarownych sytuacji i wydaje mi się, że nie było bardzo niebezpiecznej sytuacji. Mecz przebiegał pod kontrolą i jedna akcja zdecydowała.–