Szumnie zapowiadana akacje #CzteryDychyLecha nie zawsze przynosi dobry rezultat. Choć przy Bułgarskiej pojawiło się 22515 tysięcy kibiców, to ilość zgromadzonych fanów niekoniecznie wiązała się z jakością dopingu podczas spotkania z Jagiellonią.
Po emocjonującym meczu w Warszawie i objęciu fotelu lidera, wszyscy z niecierpliwością czekaliśmy na niedzielną potyczkę z dobrze spisującą się w tym sezonie Jagiellonią. O tym, co działo się na boisku wolimy jak najszybciej zapomnieć. „Jaga” wykorzystała wszystkie błędy naszej defensywy .
O wierności kibiców zgromadzonych tego dnia mogliśmy przekonać się, kiedy białostoczanie strzelili trzecią bramką. Wielu „fanów” Kolejorza w tym momencie wstało z krzesełek i ruszyło w kierunku wyjścia. Ze strony Kotła usłyszeli: „Hej wiara, gdzie wy idziecie?”
Co do naszego dopingu, to pierwsze 15 minut w naszym wykonaniu było bombowe. Powróciło „Każdy z nas to wie” i przez kwadrans przyśpiewka ta niosła się nad całym Poznaniem. Ogólnie wokalnie było średnio.
Oprócz flag grup i fanklubów pojawiły się trzy transparenty, w tym dwa związane były ze zbliżającą się II turą wyborów prezydenckich – „W nadzieji czekamy na koniec Bula” i „KomoroWSkI zawsze byłeś WSIokiem!”.