Piłkarze Lecha Poznań w przypadku zwycięstwa w niedzielnym meczu z Lechią Gdańsk mogą objąć prowadzenie w lidze. Taką możliwość drużynie Mariusza Rumaka umożliwili rywale. Wczoraj Widzew Łódź przegrał na Konwiktorskiej, a dzisiaj Legia straciła punkty w meczu z Zagłębiem Lubin.
W poprzednim sezonie „Kolejorz” po meczu z Lechią mógł mówić o prawdziwym pechu. W tamtym spotkaniu bez najmniejszych trudności Lechici stwarzali sobie kolejne sytuacje bramkowe, jednak albo brakło skuteczności albo świetnie interweniował Wojciech Pawłowski, który rozegrał wtedy świetne zawody i mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Teraz jednak Lech Poznań będzie chciał zmienić niekorzystne wspomnienia sprzed roku. „Kolejorz” w lidze zdobył komplet punktów w meczach wyjazdowych, w spotkaniach rozgrywanych przy Bułgarskiej podopieczni Mariusza Rumaka raz wygrali, dwukrotnie remisowali. Z kolei Lechia punktuje w tym sezonie tylko na wyjazdach – na własnym stadionie nie zdobyła jeszcze choćby punktu.
Pierwszy raz w tym sezonie problemy kadrowe spotkały zespół Lecha. Na mecz w powodu urazów nie pojechali Gergo Lovrencics oraz Ivan Djurdjević, a w osiemnastce mimo problemów zdrowotnych znaleźli się ostatecznie Łukasz Trałka i Kebba Ceesay. Ich występ nie stoi jednak pod żadnym znakiem zapytania.
Z kolei Bogusław Kaczmarek nie może skorzystać z czterech piłkarzy. Kontuzjowani są Sebastian Małkowski, Levon Ajrapetjan i Marko Bajić, a za czerwoną kartkę, w meczu z Lechem, pauzuje Marcin Pietrowski.
Początek spotkania w niedzielę o 17:00.