W dwumeczu z Bragą Lech mógł i nadal może przełamać trzy fatalne passy całego polskiego futbolu. Po pierwsze, polska drużyna od 20 lat nie wygrała na wiosnę meczu w europejskich pucharach. Również od 1991 r. żaden zespół z naszego kraju nie przeszedł pierwszej wiosennej rundy. No i nigdy nie pokonaliśmy w dwumeczu zespołu z Portugalii.
Pokonując u siebie Bragę 1:0, Lech jedną z tych niefortunnych dla polskiego futbolu serii już przełamał. Dziś może także zakończyć dwie inne czarne passy. Wszyscy wierzymy, że tak się właśnie stanie.
Portugalski klub przystąpi do tego meczu po trzech kolejnych porażkach: dwóch w lidze na własnych stadionie – 0:2 z FC Porto oraz 1:2 z Paços Ferreira, a także porażce w pierwszym spotkaniu z Lechem.
Braga ma spore problemy z kadrą na mecz z Lechem. Zimowe okienko transferowe na pewno nie było udane dla zespołu posiadającego bardzo specyficzny stadion. Odeszło kilku ważnych zawodników, którzy stanowili o sile zespołu. Ponadto, dwóch zawodników – obrońca Paulão i pomocnik Vandinho – na pewno nie wystąpią dziś z Lechem z powodu kontuzji. Oprócz tego, defensywny pomocnik Custodió i napastnik Alan także nie mogą być pewni występu z „Kolejorzem”.
Trener „Os Arsenalistas”, Domingos Paciencia, uważa, że piękna, zielona murawa, będzie handicapem gospodarzy i to sprawi, że awansują gospodarze dzisiejszego meczu.
Z kolei poznański klub przystąpi do tego meczu po porażce z Polonią Warszawa w Pucharze Polski na własnym stadionie. Jedyną bramkę w tym meczu, samobójczą, zdobył Manuel Arboleda. Wydaje się jednak, że nie ma co porównywać niedzielnego spotkania z dzisiejszym.
Do Bragi trener José Mari Bakero nie mógł zabrać dwóch kontuzjowanych piłkarzy: Grzegorza Wojtkowiaka i Tomasza Bandrowskiego. Obaj już zdrowieją, ale dziś jeszcze nie będą mogli wystąpić. Rafał Murawski także nie zagra w dzisiejszym meczu, ale to z innego powodu – występował już w europejskich pucharach w tym sezonie w barwach Rubina Kazań, który nadal uczestniczy w rozgrywkach Ligi Europy.
Pierwszy mecz, na własnym stadionie, wygrał Lech 1:0. Decydującą bramkę w 72. minucie zdobył Łotysz Artjoms Rudnevs, po pięknej asyście Białorusina Siergieja Kriwca. Dziś też wszyscy będą liczyć na „Artka” i jego skuteczność. Bo jeżeli Lech pierwszy zdobędzie bramkę, to sprawa awansu będzie praktycznie załatwiona.
Portugalia w 1/8 finału będzie już miała swojego przedstawiciela – wczoraj FC Porto zapewniło sobie awans, mimo porażki z Sevillą 0:1 (pierwszy mecz wygrało Porto 2:1). Teraz więc czas na drużyną grającą na koszulkach z biało-czerwoną flagą.
Mecz wyemituje Polsat Sport, Polsat Futbol oraz TV4. Początek spotkania o 21.05. Wszyscy dopingujmy „Kolejorza”!