Razem odczarujmy stadion – mówią w klubie. W piątek „Kolejorz” stanie przed kolejną już okazją na przerwanie fatalnej passy meczów bez wygranej przy Bułgarskiej. Rywalem Lechia Gdańsk – jedyna drużyna, która potrafiła wygrać z Lechem na własnym obiekcie.
Trener Mariusz Rumak w piątkowym spotkaniu nadal nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanej trójki, czyli Manuela Arboledy, Tomasza Kędziory i Patryka Wolskiego. Do listy zawodników, którzy nie zagrają z Lechią dołączył także Kasper Hamalainen, mający problemy ze stopą. Bogusław Kaczmarek ma znacznie większe problemy z zestawieniem składu. W Poznaniu nie będą mogli zagrać Bartosz Kaniecki, Sebastian Madera i Krzysztof Bąk, którzy są kontuzjowani oraz Marcin Pietrowski, zawieszony za kartki.
Lech Poznań ze swoim najbliższym rywalem ma do wyrównania rachunki. Lechiści to jedyna drużyna, która zdobyła punkty w „Kolejorzem” grając na swoim terenie. Pozostałe zespoły musiały uznać wyższość zespołu Mariusza Rumaka. Teraz trener Lecha będzie miał okazję do rewanżu, a także przerwania passy meczów u siebie bez zwycięstwa.
Od momentu powrotu Lechii do Ekstraklasy nie przegrał z nią na własnym stadionie, a jakiekolwiek punkty po raz ostatni stracił we wrześniu 1984 roku, gdy zremisował z nią 1:1. Przez blisko 30 lat Gdańszczanom nie udało się zdobyć choć punktu w spotkaniu, którego gospodarzem był Lech. Nawet w meczach towarzyskich.
W poprzednim sezonie „Kolejorz” wygrał na własnym boisku po bramce Mateusza Możdżenia. W Gdańsku podzielił się punktami ze swoim najbliższym przeciwnikiem. Jeśli „Kolejorz” wygra to zmniejszy stratę do lidera do jednego punktu. Legia swoje spotkania zagra dzień później, a rywalem będzie Zagłębie Lubin.
Początek spotkania w piątek o godz. 20:45.