W środowy wieczór Lech Poznań zmierzy się na własnym boisku z Zniczem Pruszków. Najbliższego rywala Kolejorz opisuje asystent trenera Skorży, Dariusz Żuraw.
Mecz z pruszkowskim Zniczem ma być dla lechitów i zgromadzonej publiczności formalnością. Dla sztabu szkoleniowego będzie to doskonały moment na przetestowanie młodych zawodników lub danie szansy do gry tym piłkarzom, którzy dochodzą do zdrowia po kontuzji.
– Zmiany będą, ale ile, to dopiero ustalimy. Bierzemy pod uwagę nasz napięty terminarz. Teraz gramy ze Zniczem, a w niedzielę z Legią. Procedury nie za bardzo pozwalają na to, by sprawdzić większe grono piłkarzy z akademii, dlatego zagra tylko Sanocki – przyznał. – Panujemy nad wszystkim pod względem fizycznym i nie będzie z niczym problemu. Puchary są po to, by rozgrywać mecze i je wygrywać, traktujemy to bardzo prestiżowo. Do meczu z Legią zostały cztery dni i na pewno będziemy do niego dobrze przygotowani – dodał.
Dla wielu młodych graczy mecz o tzw. pietruszkę jest zawsze doskonałym momentem na przekonanie do siebie sztabu szkoleniowego.
– Antek wyjechał na kadrę, więc go nie ma. Niklas z powodów proceduralnych nie wystąpi, z kolei Janek jest brany przy ustalaniu składu. Paulus odbył dziś trening indywidualny i jutro, pojutrze dołączy do składu – dodał trener Żuraw.
Sytuacja kadrowa Kolejorza jest średnia. Po meczu w Bydgoszczy na drobne urazy narzekają Sadajew, Hamalainen, Pawłowski. Nie wszyscy zawodnicy trenowali w tym tygodniu na pełnym obciążeniu.
– Drobne urazy wykluczyły Zaura, Kaspra, znak zapytania jest też przy Szymku Pawłowskim. Darko zmaga się dłuższy czas z urazem i czekamy na informacje, bo pojechał do Serbii. Jesteśmy blisko konsultacji w Niemczech, ale zobaczmy co z tego wyjdzie. Mamy nadzieje, że to pomoże i Darko wróci jak najszybciej – zaznaczył szkoleniowiec. – Kasper nie jest bez formy, wręcz przeciwnie, daje bardzo dużo drużynie. Nie jest tak efektywny jak był w poprzedniej rundzie, ale wykonuje dobrą pracę w ofensywie i defensywie. Zdajemy sobie sprawę, że ma rezerwy podobnie jak Pawłowski, na którego bardzo liczymy. Mamy nadzieję, że odpalą na najważniejsze mecze rundy i będą w optymalnej dyspozycji – dodał.
Być może szansę do gry w meczu ze Zniczem otrzyma Vojo Ubiparip, który zaprezentował się w Pruszkowie, ale tego ze swojej gry nie mógł być zadowolony.
– Światełko w tunelu jest dla każdego, bo każdy z tych piłkarzy jest nam potrzebny. To, że ktoś się nie załapał do kadry meczowe, nie znaczy, że za kilka kolejek nie będzie naszym podstawowym graczem. Vojo jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu – ocenił.
W meczu ze Zniczem na pewno nie zagra Maciej Gostomski.
– Gostek jest chory, więc w kadrze na jutrzejsze spotkanie znajdzie się Jasiu i Kotor.