Kolejorz w miniony piątek walczył z Pogonią Szczecin o ligowe punkty, a jutro powalczy o awans do finału Pucharu Polski. – Podejdziemy do tego spotkania, tak samo jak w Szczecinie, mocno zmotywowani, zdeterminowani i z chęcią wygrania kolejnego meczu. Myślę, że to dla nas najważniejsze. Jesteśmy drużyną za trenera Nenada Bjelicy, która nie czeka na przeciwnika, tylko sama wykonuje pierwszy ruch. – podkreśla obrońca Lecha, Jan Bednarek. – Jesteśmy mocni psychicznie dzięki trenerowi, który cały czas powtarza, że wiara w zespół jest najważniejsza. Nie skupiamy się na tym, że graliśmy z Pogonią trzy dni temu, tylko na tym, by zagrać jak najlepiej potrafimy. Mam nadzieję, że z takim nastawieniem jutro wyjdziemy na mecz i po nim będziemy z siebie zadowoleni. – dodaje.
Podopieczni Nenada Bjelicy wygrali dotychczasowe spotkania nie tracąc ani jednej bramki. Ważne będzie to, aby w jutrzejszym meczu półfinałowym również zachowali czyste konto. – Ważne, by nie stracić gola u siebie, ale też nie będzie tak, że kiedy bramkę stracimy to się załamiemy. W piłce nożnej trzeba być gotowym na każde rozwiązanie. W zeszłej rundzie, kiedy graliśmy z Wisłą Kraków straciliśmy pierwsi bramkę, ale ostatecznie zremisowaliśmy w Poznaniu. Wydawać się mogło, że to niekorzystny dla nas rezultat, a tak naprawdę pojechaliśmy do Krakowa i pokazaliśmy, że mamy ogromną klasę.
Wszystkie z meczów rozegranych w rundzie wiosennej poznaniacy wygrali 3:0. Czy osiągnięte dotychczas rezultaty mogą zmienić podejście zawodników do spotkania? – Twardo stąpamy po ziemi i nie wybiegamy daleko w przyszłość. Dla nas liczy się tylko to co tu i teraz. Chcemy dobrze zagrać w najbliższym spotkaniu. Nie skupiamy się na tym, kto będzie grał w finale Pucharu Polski, czy kto zdobędzie Mistrza. Dla nas liczy się najbliższe spotkanie i na tym się skupiamy. – zapewnia stoper Kolejorza.
Janek Bednarek jesienią był podstawowym graczem poznańskiej Lokomotywy, jednak w rundzie wiosennej nie wystąpił jeszcze w żadnym spotkaniu. Z gry wykluczyła go choroba, lecz w zeszłym tygodniu lechita wrócił do treningów. Rywalizacja o miejsce w składzie może być nieco cięższa niż dotychczas, ponieważ do Kolejorza dołączył kolejny środkowy obrońca. – Jestem cały czas pozytywnie nastawiony. Moim zdaniem to dobrze, że w naszej drużynie jest rywalizacja. Przyszedł Elvis, jest jeszcze więcej zawodników na jedną pozycję. To był na pewno trudny dla mnie czas, bo nie mogłem grać, ale cieszyłem się z tego, że wygrywamy, osiągamy bardzo dobre wyniki i jesteśmy w wysokiej formie. Mam nadzieję, że kiedy wskoczę do składu to również godnie będę reprezentował drużynę.
Być może trzy mecze do rozegrania w tygodniu będą okazją do zmiany składu i jutro zobaczymy Bednarka na boisku. – Myślę, że tak naprawdę skład może pozostać bez zmian. Gramy o trofea i każdy z nas jest gotowy na grę co trzy dni. Kto zagra jutro, to decyzja trenera. Rozmawiałem z nim, ale nie będę zdradzał co mi powiedział. – kończy 20-latek.