Lech Poznań poległ w zeszły piątek z zespołem byłego trenera Kolejorza – Śląskiem Wrocław prowadzonym przez Mariusza Rumaka. Maciej Gajos nie krył rozgoryczenia z powodu wyniku i słabego meczu – Nie ma , co się tłumaczyć. Przegraliśmy i ci zawodnicy, którzy wyszli na boisko, powinni dać z siebie więcej- mówi pomocnik Poznańskiej Lokomotywy.
Do spotkania 29. kolejki Ekstraklasy trener Urban miał dostępnych 16 zawodników. Były zawodnik Jagiellonii Białystok i wychowanek Rakowa Częstochowa nie uważa, by mogłoby to być jakieś wytłumaczenie dla zespołu mistrzów Polski- Są kontuzje, są kartki – dzisiaj nas to dopadło. Nie ma jednak, co się tłumaczyć. Przegraliśmy i ci zawodnicy, którzy wyszli na boisko, powinni dać z siebie więcej. Śląsk się cofnął licząc na kontry, strzelił bramkę i dobrze ułożył im się mecz. My aż do przerwy nie stworzyliśmy sobie klarownych sytuacji. Dopiero w drugiej połowie mogliśmy doprowadzić do wyrównania. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu- ocenia 25-latek.
Druga porażka z rzędu nieco komplikuje sytuację Kolejorza w tabeli ligi, gdyż marzenie o pierwszej „czwórce” powoli odjeżdża z peronu dworca Inea Stadion. Lechitom odskoczyła Pogoń Szczecin i Zagłębie Lubin. Wszystko spowodowała nieporadność i brak skuteczności Kolejorza w ofensywie- Były wrzutki, ale one nie przynosiły większych efektów. Śląsk się cofnął i grał nisko przez co mimo, że wrzutek było dużo, nic nie przynosiły. Ciężko powiedzieć, dlaczego tak było. Dopiero w końcówce wyglądało to troszeczkę lepiej. Było więcej sytuacji i były strzały, przede wszystkim celne. Strzał Darko także mógł wpaść. Podobnie sytuacja Nickiego z głowy…- wylicza pomocnik Lecha.
-Dzisiaj piłka nie chciała wpaść. Mimo tych sytuacji, których i tak nie stworzyliśmy za dużo. Czasem jednak tworzymy tylko jedną, czy dwie i wygrywamy- mówił w piątek po meczu Maciej Gajos. We wtorek zagra wraz z drużyną w meczu półfinałowym Pucharu Polski z Zagłębiem Sosnowiec. W pierwszym meczu lechici zwyciężyli (1:0) po bramce Volkova – Musimy zrobić tak, by zagrać na Narodowym – zakończył krótko pomocnik Kolejorza.