Kolejorz pokonał wczoraj na własnym boisku Błękitnych Stargard 5:1 dzięki czemu awansował do finału Pucharu Polski. Tam zmierzy się z warszawską Legią.
Pierwsi bramkę we wczorajszym spotkaniu strzelili piłkarze drugoligowca i byli oni o krok od wyjazdu na majowy finał. – W pierwszych minutach mieliśmy ze trzy sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Wiedzieliśmy, że jak będziemy napierać na bramkę przeciwnika to w końcu te gole padną – mówił po meczu Karol Linetty.
Tak samo jak w Stargardzie, tak i teraz zespół Błękitnych nie odstawiał nogi i walczył jak równy z równym – To była ciężka walka i wielki szacunek dla chłopaków ze Stargardu, bo mimo gry w dziesiątkę postawili duży opór. My się naprawdę cieszymy z tego, że udało nam się wyjść z tak ciężkiej sytuacji.
– Byliśmy pewni i przekonani, że uda nam się strzelić tyle bramek, ile potrzeba. Graliśmy u siebie, przyszło dużo kibiców i oni nam bardzo pomogli – dodaje pomocnik Kolejorza.
Mimo porażki piłkarze ze Stargardu w Pucharze Polski zaszli bardzo daleko i pokonali między innymi ekstraklasową Cracovię – Wielkie brawa i szacunek dla nich, bo cały czas zostawiali serce na boisku, walczyli do ostatniej minuty. Pokazali, że nawet będąc w drugiej lidze można zajść do półfinału Pucharu Polski. Pewnie, gdyby grali dalej to bym im kibicował.
Już w niedzielę Lecha czeka kolejne starcie na własnym boisku, tym razem rywalem Kolejorza będzie Korona Kielce. Jak będzie wyglądał ten mecz, skoro lechici mają w nogach pucharowy bój, który trwał 120 minut? – My jesteśmy dobrze przygotowani, będziemy się na pewno dobrze prowadzić, więc myślę, że nie ma obaw, czy fizycznie wytrzymamy.