Karol Linetty wrócił do zdrowia po kontuzji, przez którą stracił prawie cały okres przygotowawczy. Młody lechita pojawił się na boisku wczoraj od pierwszej minuty i otworzył wynik spotkania – Czułem się dobrze, chłopacy mi pomagali i wydawało mi się, jakbym pauzował kilka dni. Ten gol też mnie cieszy, ale bardziej zadowolony jestem z wyniku. Martwi tylko ten przestój w drugiej połowie, bo Znicz mógł wyjść na prowadzenie, ale na szczęście tego nie wykorzystali – powiedział po meczu.
Po przerwie na boisku w miejsce Linettego pojawił się Djoum, ale taka decyzja padła jeszcze przed rozpoczęciem meczu – Mogłem grać więcej, ale tak zadecydował trener. Chciałem zagrać dłużej, ale niestety się nie udało – przyznał. – Starty bramki nie widziałem, bo byłem w szatni i słyszałem tylko, że kibice Znicza się cieszą. Potem wszystko wróciło do normy – dodał.
Pięć bramek strzelonych drugoligowej drużynie cieszy, tym bardziej, że trener Skorża dał pograć zawodnikom rezerwowym – Wiedzieliśmy, że będzie trudno, ale ta bramka w pierwszej połowie miała nam pomóc. Zabrakło jednak koncentracji, kiedy straciliśmy gola. Myślę że zagraliśmy dobre spotkanie, bo w rezultacie strzeliliśmy pięć bramek.
– Grali zupełnie inną piłkę niż my, czekali na kontratak. Na początku był to wyrównany mecz, ale potem to my już byliśmy stroną dominującą – scharakteryzował zespół gospodarzy
Za dwa tygodnie w Poznaniu dojdzie do rewanżu, w którym lechici muszą przypieczętować awans do półfinału Pucharu Polski – Jesteśmy w komfortowej sytuacji, ale nie możemy ich lekceważyć. Strzelą nam dwie, trzy bramki i zrobi się nerwowo. Musimy być skoncentrowani i przypieczętować awans.