Kolejorz przegrał wczoraj 1:2 w finale Pucharu Polski z warszawską Legią, ale już w przyszłą sobotę będzie miał okazję do rewanżu przy Łazienkowskiej.
Wynik wczorajszego spotkanie otworzył Tomasz Jodłowiec, który trafił do własnej siatki. Chwilę później lechici mogli podwyższyć, ale brakowało niewiele – Zabrakło nam wykończenia, by strzelić tę drugą bramkę, bo Legia w pierwszej połowie nie miała nic do powiedzenia. Uwierzyli, że mogą, i to zrobili – powiedział po meczu smutny Linetty.
W pierwszej połowie Lech miał kilka sytuacji, które powinien wykorzystać, jednak piłka nie chciała zatrzepotać w siatce – Pierwszą połowę naprawdę zdominowaliśmy, mogliśmy prowadzić nawet 3:0, gdybyśmy byli bardziej dokładni, ale się nie udało. Trudno mi powiedzieć co się stało po przerwie. Zagraliśmy słabo i Legia to wykorzystała.
Już w sobotę Kolejorz po raz kolejny zmierzy się z Wojskowymi. Tym razem mecz odbędzie się przy Łazienkowskiej – Siedzi w nas duża sportowa złość. Musimy się po prostu za tydzień zrehabilitować – deklaruje piłkarz.