Lech Poznań przegrał trzeci raz z rzędu finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. W tym roku lepsza od Kolejorz okazała się gdyńska Arka, wygrywając 2:1 po dogrywce.
Najlepszy lechita – Radosław Majewski
Średnia ocen – 5,93
Jasmin Burić – 5
Na przestrzeni całego spotkania golkiper Kolejorza nie miał zbyt wiele do roboty. Co jednak kluczowe – to na jego konto trzeba zapisać bramkę strzeloną przez Rafała Siemaszkę.
Tomasz Kędziora – 6
Wychowanek Kolejorza zaliczył dobre spotkanie. Często podłączał się do ofensywy i współpracował z kolegami. Jednak zabrakło tego co w ostatnich meczach – dobrego wykończenia akcji.
Jan Bednarek – 7
Stoper Kolejorza zeszłoroczny finał Pucharu Polski spędził z kibicami na trybunach, a w tegorocznym miał szansę strzelić gola dającego Lechowi prowadzenie. Pokazuje to jak przewrotny jest futbol. „Bedi” bardzo dobrze główkował w 14. minucie, lecz futbolówka wylądowała na poprzeczce. Co więcej – skutecznie się ustawiał do piłki i nie dawał dużo swobody piłkarzom Arki.
Lasse Nielsen – 5
Nie do takich występów przyzwyczaił nas Duńczyk. Co prawda miał szansę, by po stałym fragmencie wpisać się na listę strzelców, lecz nie ratuje to jego występu. Pomimo dobrej pierwszej części spotkania, po przerwie stał się bardzo „elektryczny” – dwukrotnie jego głupia strata piłki przy jej wyprowadzeniu mogła skończyć się stratą bramki. I co najgorsze – dał się przeskoczyć niższemu o głowę Siemaszce, który wpakował piłkę do siatki…
Volodymyr Kostevych – 6
Młody Ukrainiec zaliczył bardzo dobry początek spotkania, kiedy to co chwila zapędzał się pod pole karne arkowców. W dalszej fazie meczu próbował gry kombinacyjnej z Majewskim, lecz niewiele z tego wynikało. Co więcej – tak jak u jego kolegi z prawej obrony – brakowało celności i dokładności przy dośrodkowaniach.
Łukasz Trałka – 6
Kapitan Lecha z pewnością nie tak wyobrażał sobie ten finał. Po raz kolejny nie miał okazji, by podnieść trofeum za jego wygranie. „Trała” zagrał wczoraj bez większego polotu. W niektórych momentach pełnił rolę trzeciego środkowego obrońcy i często wspierał stoperów przy rozgrywaniu piłki. Aż żal, że strzelona bramka była tylko na otarcie łez…
Maciej Gajos – 7
Gajowy we wczorajszym spotkaniu zagrał zdecydowanie bliżej pola karnego Arki aniżeli Trałka. Były zawodnik Jagiellonii był aktywny w tworzeniu akcji oraz swoimi podaniami starł się inicjować kolejne ataki. W środku pola zaś był prawdziwym czyścicielem i na niewiele pozwolił swoim rywalom.
Darko Jevtić – 6
Momentami można było się zastanawiać czy Szwajcar dojechał z Poznania na ten mecz. Pomimo udanego początku w dalszej fazie meczu zgasł i niewiele było z niego pożytku. Mógł wpisać się na listę strzelców, lecz fatalnie zmarnował doskonałą sytację, w której się znalazł w 23. minucie. Na plus w jego występie można zapisać dobre dośrodkowania z rzutów różnych, które mogły zamienić się w asysty, gdyby lechici popisali się większą skutecznością.
Radosław Majewski – 7
Od początku meczu brał na siebie ciężar gry. Dobrze współpracował z Jevticiem. „Maja” był motorem napędowym Kolejorza i często wyprowadzał kontrataki Lecha. Pomimo to, zapewne jedyną rzeczą, którą sympatycy Kolejorza zapamiętają z jego występu w tym spotkaniu będzie zmarnowana doskonała okazja bramkowa w 90. minucie spotkania.
Dawid Kownacki – 6
Często schodził do środka oraz był aktywny na skrzydle. Tak samo jak jego koledzy zmarnował klarowną sytuację do strzelenia gola. „Kownaś” często cofał się za piłką i dobrze pracował w defensywie.
Marcin Robak – 6
Ściągał uwagę obrońców Arki, a także często zmuszany był do pojedynków główkowy. Nie był to spektakularny występ aktualnego lidera klasyfikacji strzelców Lotto Ekstraklasy. Na początku drugiej połowy mógł wyprowadzić Kolejorza na prowadzenie, lecz po jego strzale głową futbolówka wylądowała na słupku bramki strzeżonej przez Steinborsa.
Maciej Makuszewski – 6
Na murawie pojawił się w 73. minucie zmieniając Dawida Kownackiego. Była to dobra zmiana – raz „Maki” wyprowadził dobra kontrę, która mogła zakończyć się golem. Pokazał się ze zdecydowanie lepszej strony niż Pawłowski, który wszedł na boisko chwilę później.
Szymon Pawłowski – 5
Jego wejście na boisko w żadnym stopniu nie pomogło Lechowi w tym spotkaniu.
Mihai Radut – 5
Podobnie jak Pawłowski – niewiele wniósł do gry Lecha.