Oceniamy lechitów za wygraną z Pogonią: Pan Kapitan, Król Marcin i Matus “złote rękawice” Putnocky
Lech Poznań daje kolejny sygnał, że po przegranym finale Pucharu Polski jego jedynym i arcyważnym celem jest zdobycie Mistrzostwa Polski. O ten tytuł walka będzie trwała do samego końca, choć najlepszego bramkarza sezonu i króla strzelców raczej już znamy. Sprawdź, jak oceniamy grę drużyny trenera Bjelicy, w tym przyszłego posiadacza Złotych Rękawic i korony króla strzelców — Matusa Putnockiego i Marcina Robaka.
Średnia ocen — 7,33
Matus Putnocky — 7
Poza dwoma niegroźnymi strzałami z pierwszej połowy, Słowak był bezrobotny. Dalej śrubuje rekord meczów bez utraty bramki. W tym sezonie golkiper Lecha zachował czyste konto już 17 razy!
Tomasz Kędziora — 7
Oferował znacznie więcej na połowie rywali niż przed tygodniem w Niecieczy, dowodem asysta (czwarta w tym sezonie) przy golu Trałki po przebojowej akcji po podaniu Makuszewskiego. Bardzo dobry występ wychowanka Akademii Lecha Poznań. Oby zdołał powtórzyć swój wyczyn w środę w meczu z Legią.
Jan Bednarek — 7
21-latek jest w bardzo wysokiej formie, być może wcale nie dla Kędziory, ani Kownackiego nadchodzące Mistrzostwa Europy U‑21 będą kluczowe w kwestii zagranicznego transferu. „Bedi” zaliczył kolejny nieomylny występ, zachowując całkowitą czujność przy pozornie niebezpiecznym rywalu. Jeśli zaprezentuje się w podobnym stylu, reprezentując polską młodzieżówkę, będzie mógł przebierać w ofertach wielkich europejskich klubów.
Maciej Wilusz — 7
Mamy nadzieję, że stopera Kolejorza wreszcie opuści niemiłosierny pech. Co dobre, tym razem objawił się pod bramką rywali Kolejorza. Po tym jak po rzucie rożnym zakotłowało się w polu karnym Słowika, Wilusz uderzył z woleja na bramkę Pogoni, ale mocny strzał został obroniony przez golkipera gości. Zmarnowana blisko stuprocentowa okazja nie przełożyła się jednak na jego postawę w defensywie i ‑jak zauważył trener Bjelica- Wilusz zagrał kolejne bezbłędne spotkanie.
Volodymyr Kostevych — 8
24-letni Ukrainiec znów biegał aż miło. Trudno wskazać jego najgorszy mecz tej wiosny, gdyż wszystkie można zaliczyć do udanych. Swoją solidną postawą zarówno pod swoją bramką jak i w ofensywie napędza kolegów z drużyny.
Łukasz Trałka — 8
W niedzielnym meczu z Pogonią zaprezentował wyjątkowy głód zdobycia bramki. Mógł otworzyć wynik spotkania już w 4. minucie, ale po jego strzale z główki piłka jedynie obiła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Jakuba Słowika. Nastawiony wybitnie ofensywnie w tym meczu kapitan Kolejorza pozostawał nieugięty w staraniach o zdobycie swojej pierwszej ligowej bramki od 22 listopada 2015 roku (via ekstrastats.pl). Szeroko wyśmiewane hasło z oprawy ultrasów Lecha z tegorocznego Finału Pucharu Polski Łukasz Trałka zamienił na „do pięciu razy sztuka” i wreszcie po fantastycznej akcji lechitów trafił do siatki Jakuba Słowika. 33-letni pomocnik został obsłużony przez Tomasza Kędziorę perfekcyjnym podaniem i pozostało mu jedynie dołożyć stopę.
Pomijając zdobytą bramkę, Łukasz Trałka rozegrał jedno z najlepszych spotkań w tej rundzie wypełniając wszystkie luki w środkowej części placu gry. Był wszędzie. Brawo, Panie Kapitanie!
Maciej Gajos — 8
Wyszedł z ukrycia i na tle mniej wymagającego rywala również mógł sobie pozwolić na śmielszą grę pod bramką Pogoni. Zebrał w tym spotkaniu sporo bezpańskich piłek i wykonał kawał roboty w środku pola.
Maciej Makuszewski — 7
Jeden z lepszych występów skrzydłowego Lecha w rundzie wiosennej. Choć nie udało mu się zdobyć gola, bo trzykrotnie powstrzymywał go Jakub Słowik, to należy docenić „Makiego” za asystę drugiego stopnia przy golu Trałki.
Mihai Radut — 7
Rumun już od samego początku spotkania był bardzo aktywny, dryblując pomiędzy defensorami Pogoni. Razem z Majewskim doskonale się rozumie podczas gry kombinacyjnej. Co raz głośniej mówi się przy Bułgarskiej, że Lech zdecyduje się przedłużyć kontrakt z zimowym nabytkiem. Jest to tylko i wyłącznie efekt jego zadowalającej postawy.
Radosław Majewski — 8
Nie ulega wątpliwości, że pomocnik Kolejorza znajduje się w fantastycznej formie. Piłka się go słucha jakby była zdalnie sterowana. Przekłada się to na kreatywną grę lechitów na połowie rywali, gdyż gra niebiesko-białych może się podobać. W dodatku, 30-latek znów dał znać o swojej bardzo ładnie ułożonej stopie, która sieje zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Tym razem zabrakło dwóch centymetrów, by piłka uderzona z rzutu wolnego odbiła się od słupka i zatrzepotała w siatce. Niestety, futbolówka po kontakcie z obramowaniem bramki wróciła na plac gry.
Marcin Robak — 8
Już w pierwszych minutach zapracował sobie na miano „Terminator” , a to za sprawą piekielnie mocnego uderzenia zza pola karnego. Robak uziemił nim Cornela Rapę, trafiając defensora Pogoni w głowę. Nieco ponad pół godziny później Marcin Robak uziemił już całą Pogoń, otwierając wynik spotkania strzałem z pięciu metrów do pustej bramki. Poznański Terminator wykorzystał zamieszanie w polu karnym Jakuba Słowika i zdobył swą 18-tą bramkę w obecnym sezonie Lotto Ekstraklasy. Przewaga pięciu goli nad drugim Konstantinem Vassiljevem zdaje się gwarantować snajperowi Kolejorza zdobycie tytułu Króla Strzelców rozgrywek.
W spotkaniu ze swoim byłym klubem Robak wykonał fantastyczną pracę nie tylko w ofensywie, ale przede wszystkim w obronie. 34-latek mocno uprzykrzał życie defensorom gości w tym także bramkarzowi, któremu raz nawet wybił piłkę spod nóg wykonując efektowny wślizg.
Dawid Kownacki — 6
Nieco ponad kwadrans gry dla wracającego po urazie 20-latka w niedzielę był jednak za krótkim okresem czasu, by zdołał sobie wypracować jakąś klarowną sytuację.
Abdul Azziz Tetteh — zagrał zbyt krótko
Zawitał na murawie w 80. minucie, zmieniając Macieja Makuszewskiego. Nie miał jednak za wiele do roboty, bo środek pola już od pierwszej minuty spotkania został zdominowany przez parę Trałka-Gajos, więc zmianę Ghańczyka traktujemy jako typowo rotacyjną. Trener Bjelica z pewnością przeprowadzał ją z myślą o środowym szlagierze.
Paweł Tomczyk — zagrał zbyt krótko
Zadebiutował na murawie Inea Stadionu w pierwszej drużynie, choć swój prawdziwy debiut przy Bułgarskiej miał już za sobą. Przed rokiem zagrał bowiem w drużynie rezerw w finale okręgowego Pucharu Polski. Drużyna trenera Djurdjevica co prawda wtedy poległa, ale Tomczyk zabłysnął.
W swoim drugim meczu na Inea Stadionie 18-letni wychowanek Akademii Lecha Poznań mógł się już cieszyć ze zwycięstwa, ale znów pozostawił po sobie dobre wrażenie głównie za sprawą swojej szybkości i waleczności.
Karol Jaroni