W ubiegłym tygodniu Stowarzyszenie Kibiców Lecha Poznań wystosowało list do Prezydenta Jacka Jaśkowiaka, w którym przedstawiło swój stosunek do ostatnich decyzji włodarza stolicy Wielkopolski. Jest pierwsza odpowiedź Prezydenta.
O otwartym liście SKLP pisaliśmy tutaj.
Prezydent Jacek Jaśkowiaka nie zgadza się i nie akceptuje zjawisk, jakie mają miejsce na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. – Moja tolerancja kończy się tam, gdzie zaczyna się komunizm i faszyzm. Dla mnie gloryfikowanie przedmiotów z emblematami SS nie wchodzi w rachubę. Moja rodzina miała na tyle złe wspomnienia z komunistami i faszystami, że ja ich nie toleruję. Takie zachowania uważam za groźne dla demokracji, bo jest ona dla mnie świętością, dlatego podejmuję w tym zakresie takie a nie inne decyzje – przyznaje Prezydent na spotkaniu ze studentami na jednym z wydziałów Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. – Wolę normalną rozmowę. Chcę się spotkać z kibicami. Rozwiążmy to co mamy, porozmawiajmy o patriotyzmie – dodaje.
List kibiców dotyczył artykułu zamieszczonego w „Gazecie Wyborczej”, w którym Prezydent Jaśkowiak przyznał, że zamierza dyscyplinować środowisko kibicowskie w Poznaniu. – List ma emocjonalny charakter. Ja lubię twarde dyscypliny. Takie jak boks. Tam się nikt nie obraża. Jest konkretnie – komentuje sytuację. – Byłem zdziwiony tym listem od kibiców. Ja się nie obrażam, jak ktoś krytykuje mnie na spotkaniu i zadaje mi trudne pytania. Emocjonalne podejście, obrażalstwo. Byłem zniesmaczony, bo myślałem, że to twardzi ludzie. Myślałem, że to twardzi ludzie. Siadamy i rozmawiamy. A my sobie listy wysyłamy. Też mogę wysłać. To nie na tym polega. Oczywiście odpowiem na list. A to, że w tym momencie faszyzmu, komunizmu i tego co zagraża demokracji nie będę gloryfikował, to inna rzecz. Przez pewne działania bardzo niewielkiej grupy miasto traci pieniądze i kolejnych inwestorów. Przy całym szacunku dla kibiców, muszę dbać o interes Poznania– kończy.
źródło: miastopoznaj.pl