Do tej pory Maciej Skorża poprowadził drużynę cztery razy w Pucharze Polski. Trener lechitów wspomina finał z 2011 roku w Bydgoszczy, kiedy to Legia pokonała Lecha Poznań po rzutach karnych.
Jutrzejszy finał rozegrany zostanie w Warszawie, jednak na stadionie neutralnym dla obu drużyn – Nie widzę nic złego, że mecz jest rozgrywany na najważniejszym stadionie w naszym kraju. Nie sądzę, żeby to miało jakiś większy wpływ. Obie drużyny będą wystarczająco zmobilizowane, bo sama gra na takim obiekcie stawia wysoko poprzeczkę. Myślę, że to pomoże zawodnikom wykrzesać z siebie jeszcze więcej – mówił dziś na przedmeczowej konferencji trener Skorża.
Finał z Legią będzie piątą szansą do zdobycia Pucharu Polski. Do tej pory trenerowi Skorży udało się to trzykrotnie – Puchar wywalczony z Groclinem to było moje pierwsze trofeum w życiu i na zawsze pozostanie w pamięci. Bardzo się cieszę, że będę mógł po raz kolejny poprowadzić drużynę w finale. Uwielbiam tę atmosferę i otoczkę. Po raz pierwszy będzie to finał, w którym wystąpią dwie najlepsze drużyny w Polsce. Stadion wypełniony po brzegi, mistrz i wicemistrz – zdobyć trofeum w takich okolicznościach to coś niesamowitego.
W tym sezonie obie drużyny spotkały się dwukrotnie. Raz podzieliły się punktami, a raz na INEA Stadionie triumfowali lechici – Będziemy mieć przewagę psychologiczną, ale przy takiej klasie zespołów i wyrównanym poziomie po gwizdku sędziego ta przewaga nie będzie się liczyć. Każdy walczy o zwycięstwo i wykorzysta słabości rywala – dodaje szkoleniowiec.
W 2011r. Maciej Skorża prowadził warszawską Legię, która po rzutach karnych pokonała Kolejorza –Pamiętam piekielnie trudny finał Pucharu Polski, notabene przeciwko Lechowi w Bydgoszczy. Ten mecz kosztował nas mnóstwo wysiłku, ale dopięliśmy swego. Nie sądzę, aby ten finał przebił tamten. Wtedy Legia miała mnóstwo szczęścia, ale teraz karnych nie będzie.
– Ten mecz nie ma faworyta. Wiele przemawia za Legią, ale tyle samo argumentów przemawia za nami. Mecz jest teoretycznie na naturalnym terenie. Wiem ze będzie sporo kibiców i będzie ich na pewno dobrze słychać i czuć będziemy ich wsparcie.
W przyszły weekend obie ekipy spotkają się po raz kolejny. W sobotę o 15:30 dojdzie do spotkania na Łazienkowskiej. Będzie to okazja do rewanżu za jutrzejszy mecz – Wygrana na pewno będzie miała wpływ na dalszy sezon. Jedni będą musieli opanować euforię, a drudzy podnieść się po porażce. Razem z trenerem Bergiem w przyszłym tygodniu staniemy w obliczu dwóch różnych zadań. Myślę, że za tydzień przy Łazienkowskiej nikt nie będzie pamiętał o tym, co się wydarzyło – kończy trener Skorża.