Przerwa reprezentacyjna z pewnością okaże się pozytywna dla jednego z piłkarzy Lecha Poznań. Tymoteusz Klupś dostał bowiem szansę od trenera Dariusza Żurawia w sparingu z ekipą KKS 1925 Kalisz i wydaje się, że jest coraz bliżej powrotu do kadry pierwszego zespołu.
Dwie asysty mimo małej liczby minut
Tymoteusz Klupś został potraktowany bardzo ostrożnie przez sztab Lecha Poznań. Młody skrzydłowy w spotkaniu z drugoligowcem wszedł na boisko zaledwie na ostatnich dwanaście minut, ale i tak pokazał się z niezwykle dobrej strony. 21-latek dwukrotnie obsłużył asystą Michała Skórasia, choć przy jeden z sytuacji wywalczył po prostu rzut karny.
„Kolejorz” ostatecznie pokonał ekipę z Kalisza 4:0, ale Klupś mógł być najbardziej zadowolony z fizycznych aspektów swojego występu. W rozmowie w oficjalną stroną klubu przyznał, że w końcu nie czuje dyskomfortu w żadnym miejscu i jest już gotowy do częstszych występów.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wreszcie funkcjonuję bez bólu. Totalnie bez bólu. W tym wcześniejszym okresie tak nie było, zawsze coś się działo, zawsze była jakaś dolegliwość i ten ból mi towarzyszył. Czy to Achilles czy kolano, ciągle coś nie dawało mi spokoju. Dlatego teraz jest to wspaniałe uczucie, bo dawno tak nie funkcjonowałem. Bardzo cieszę się, że tak jest i oby już na stałe – przyznał Klupś.
Zobacz również: Mikael Ishak o grze w reprezentacji Szwecji
Dla Tymoteusza Klupsia najważniejsze teraz jest wskoczenie do pierwszej drużyny, zwłaszcza, że kampanii 2020/21 zaliczył tylko osiem meczów, z czego aż sześć w zespole rezerw. Jak samy dodaje, tęskni za występem na stadionie przy ulicy Bułgarskiej, tym bardziej, że niedługo miną dwa lata od jego ostatniego występu na tym obiekcie.
Skupiam się na tym, żebym mógł w końcu wrócić tutaj na Bułgarską, bo nie grałem na tym stadionie już dobre półtora roku. Do tego jest oczywiście potrzebna gra w większym wymiarze – zakończył Klupś.
fot.lechpoznan.pl