Manuel Arboleda w tym sezonie zagrał do tej pory 180 minut. W sierpniu doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na dłuższy okres czasu. – Tęsknię już za piłką. Chciałbym wrócić na boisku i grać ponownie w piłkę – mówi Kolumbijczyk.
Kłopoty obrońcy Lecha pojawiły się w meczu z Zagłębiem Lubin. W trakcie jego trwania zawodnik narzekał na problemy, a badania po meczu potwierdziły uraz Arboledy. Okazało się, że miał on naderwany mięsień przywodziciela.
W przypadku tego piłkarza rozważano operację, lecz ostatecznie zdecydowano się na leczenie zapobiegawcze. Arboleda do gry wrócić miał po dwóch miesiącach, jednak lekarze zdecydowali, że powrót będzie trwał dłużej. – Rozmawiałem z lekarzami i dali mi jeszcze kilka tygodni na powrót. Teraz trenują indywidualnie, biegam wokół boiska, i przechodzę rehabilitację – zaznacza zawodnik Lecha.
Kolumbijczyk do treningów z drużyną powinien wrócić jeszcze jesienią, ale jego występy w meczach w tym roku stoją pod dużym znakiem zapytania. – Pracuję nad wzmocnieniem nogi, to jest teraz najważniejsze. Mam nadzieję, że nie będę miał później problemów z mięśniem, bo długo nie gram już w piłkę i źle się z tym czuję – przyznaje Arboleda.