Dziś pierwszy raz pragnę podzielić się z Wami swoimi przemyśleniami, które zawsze będą dotyczyć naszego ukochanego klubu. Pomysł ich przelania na papier narodził się podczas kolejnych spotkań z zarządem czy też innym szamanem, który w Lechu zajmował stanowisko trenera. Jednak dopiero wczorajsze wydarzenia przelały czarę goryczy.
Pecunia non olet, czyli szanuj kibola swego, możesz nie mieć żadnego.
Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Dzień czwarty lipca roku pańskiego 2012 ukazał, kolejną impertynencję naszego leśnego zarządu w stosunku do Nas Kiboli. W owym nieszczęsnym dniu Borostwory uraczyły nas nowym… starym sponsorem – Kompanią Piwowarską i ich sztandarowym produktem na Wielkopolskę, czyli Lechem Pilsem.
Pan Maciej Derda dumnie stwierdził, że „Lech Pils to piwo, które warzone jest przez Wielkopolan i dla Wielkopolan. Chcemy umacniać wizerunek Pilsa jako marki związanej z regionem i wspierającej to, co dla Wielkopolan ważne i bliskie ich sercu. Dlatego naturalne jest to, że to właśnie Lech Pils sponsoruje klub KKS Lech Poznań, jeden z symboli naszego regionu. Otwieramy nową kartę w naszych relacjach. Zrobimy wszystko, aby ta współpraca układała się jak najlepiej i jak najdłużej”.
Może jestem już stary i od nadmiaru masła złośliwy Niemiec chowa mi niektóre rzeczy, ale rok 2005 pamiętam doskonale rok, gdy pierwszy raz w historii naszego ukochanego kraju My Kibole Lecha Poznań dokonaliśmy tak doskonale zorganizowanego bojkotu konsumenckiego… a jakże by inaczej Kompanii Piwowarskiej. Młodszym czytelnikom, chciałbym przypomnieć, że był to jeszcze okres przedwroniecki w historii naszego klubu i wówczas nie przelewało się finansowo.
Biedny Lech jak lew walczył o każdą złotówkę, która miałby wzmocnić budżet. Każde dodatkowe pieniądze były dla nas zbawieniem i każdy z Nas wpatrywał się z utęsknieniem w silosy browaru przy ulicy Szwajcarskiej. Oczywiste dla Nas było, że reklama Lecha powinna się znajdować na koszulce „Kolejorza” i razem moglibyśmy tworzyć wielkość naszego klubu. Niestety kolejne przekazy z ulicy Szwajcarskiej mówiły, że KP nie będzie się angażować jako główny sponsor w żaden klub w Polsce, ponieważ chce być marką ogólnopolską. Z ciężkim sercem przyjmowaliśmy te tłumaczenia do czasu, aż ta sama KP umieściła reklamę jednego ze swoich sztandarowych piw na koszulkach naszego odwiecznego milicyjnego wroga. Prysł czar ogólnopolskiej marki, a nasze wzburzenie sięgnęło zenitu.
Bojkot, który KP odczuła bardzo boleśnie skonsolidował Nasze środowisko, a jakże inaczej brzmiały ówczesne wypowiedzi rzecznika KP Pana Pawła Kwiatkowskiego na temat bojkotu: „Myślę, że teraz się już skończy, bo rozpoczął się rok szkolny. Spotkałem się z kilkoma organizatorami bojkotu. To byli tacy chłopcy, mieli 16-17 lat. Sądzę, że zajmą się tym, co do nich należy, czyli do szkoły pójdą i zaczną się uczyć.” lub „Niech kibice nie odstraszają takich kibiców jak ja. Ja się boję przyjść teraz z synem na mecz, jeżeli kibice odmawiają ściągnięcia transparentów i grożą, że wyjdą na murawę i będzie rozróba.”
To jak jest z tym piwem dla Wielkopolan?
Na nieszczęście dla naszych leśnych dziadów, nie tylko ja w Poznaniu pamiętam tamte wydarzenia i nie jestem typem człowieka, który jak mu się w twarz pluje, to udaje że deszcz pada. Kolejny strzał w stopę przez kolano nasz miłościwie nam panujący zarząd oddał, ogłaszając nowego sponsora na koszulki meczowe , którym jest witryna amicasmat.com. Nie dość, że wyszedł z tego wielki obciach bo powyższa strona nie działa (sic!), to również pamiętam, wypowiedzi Pana Rutkowskiego, który twierdził, że Lech nigdy (!!!) nie zagra z logo Amici na piersiach.
Po raz kolejny widać na ile można wierzyć słowom leśnych stworów. Jeszcze tylko pora uraczyć nas nowym patronem medialnym, a jakże doskonale wiecie jaką gadzinówkę mam na myśli i wszyscy wesoło powędrujemy sobie do lasu.
Panowie,
Szkoda, że nie pamiętacie, że o My Kibole jesteśmy najważniejszym sponsorem i to My zapewniamy lwią część budżetu, a Kibola łaska na pstrym koniu jeździ. Dlatego tym bardziej żałuję, że kolejny raz próbujecie wykazać się nie lada sprytem i wykpić Nas Kiboli, lecz zapamiętajcie sobie słowa Ambrosea Biercea, który mawiał, że spryt zastępuje u głupca inteligencję. Przykre, jest, że nie potrafiliście sobie wziąć do serca słów, które padały podczas naszych licznych spotkań, ale cóż człowiek z lasu wyjdzie, las z człowieka nigdy…
Darz Bór i do następnego razu.