Djurdjević: Po tym co się stało…
- Wiem, że mówi się, że to był mecz, który przekreślił nasze szanse na awans do pucharów i wszyscy nas skreślają, ale my chce walczyć dalej, do końca, choć nie wiemy, jaki on będzie. Jako zawodowcy musimy ratować honor Lecha, ale obawiam się, że to, co dzisiaj zagraliśmy na maksimum tego, co możemy pokazać - przyznaje po meczu Ivan Djurdjević.
Serb podkreśla, że trzeba poważnie porozmawiać w zespole oraz klubie nad jego przyszłością. - Po tym, co się ostatnio stało, jest chyba sporo spraw do omówienia w klubie. Wielu spraw, bowiem w Lechu Poznań brakuje, ale może nie będę o tym gadał. My teraz musimy ratować honor tego klubu - twierdzi piłkarz.
Doświadczony zawodnik zwraca także uwagę na problem skuteczności. — Powtarza się to co mecz. Mamy sytuacje, nie wykorzystujemy ich, oni strzelają i mamy problem. Wygląda to dziś źle, choć przecież nikt nie powie, że nie mieliśmy sytuacji i okazji bramkowych. W samej końcówce Marcin Kamiński mógł strzelić i Bartek Ślusarski chyba trafił w słupek. Od dawna brakuje nam skuteczności, więc praca, jaka nas teraz czeka do wykonania będzie większa niż kiedyś — zauważa.
„Djuka” nie chciał jednak rozwodzić się mocniej nad sytuacją klubu. — Problemy Lecha są powszechnie znane od dawna. Teraz jest wiele spraw do omówienia w klubie, bo wiele w klubie brakuje, ale ja nie będę o tym gadał. Wygląda to źle i trzeba coś natychmiast z tym zrobić — mówi.