Kikut: Po urazach gra mi się lepiej
Marcin Kikut jest jednym z najbardziej pechowych zawodników Lecha. Od końca kwietnia zmaga się on z urazem i czeka na powrót na boisko. – Niecierpliwię się już i nie mogę doczekać się powrotu na boisko. Widzę zielone boisko podczas treningów, grających w piłkę chłopaków. Łatwiej było w klinice podczas rehabilitacje – podkreśla obrońca „Kolejorza”.
Pod koniec września zawodnik powinien być już do dyspozycji sztabu szkoleniowego. - Jestem już ku końcowi i z tygodnia na tydzień mam większe obciążenia. Mam nadzieję, że w przeciągu kilku tygodni wrócę na boisko. Ciężko mi określić, kiedy ale wydaje mi się, że do czterech tygodni – ocenia postępy w powrocie na boisko „Kiki”.
Zdaniem piłkarza przytrafiające się mu liczne kontuzje powodują wywołanie pozytywnych emocji, a także wzmacniają go psychicznie. — Co kontuzję jestem mocniejszy, nie rozpamiętuję, tylko koncentruje się na danym dniu i zadaniu, jakie mam do wykonania na rehabilitacji. Te powroty dla niektórych bywają trudne, dla mnie bywają jednak dobre, bo po urazach gra mi się lepiej. Wierzę, że teraz będzie podobnie – przyznaje.
Na prawej stronie defensywy jest duża rywalizacja. Poza Wojtkowiakiem i Kikutem trener może skorzystać ze sprowadzonego latem Brumy. — Na pewno jest kilka alternatyw, to atut dla trenera, ale dla mnie „problem”, bo będzie trzeba o skład powalczyć i udowodnić swoją przydatność dla zespołu. Myślę, że dam radę. Wychodziłem z takich opresji. Jestem pewny swojej wartości, umiejętności. Jestem zmobilizowany do ciężkiej pracy, rywalizacja jest jednak pozytywna – zaznacza zawodnik.