Lech milszy dla oka, ale też bardziej skuteczny. Lech, który mimo wielu mankamentów i problemów, z którymi jeszcze sobie nie poradził jest na pozycji lidera, a za sobą ma już 1/3 rozgrywek. Nie zajmuje 14., jak rok temu, pozycji. Czy to faktycznie dużo lepsza drużyna, jak wskazują na to statystyki?
Na pierwszy rzut oka rzuca się pozycja i liczba punktów zdobytych poprzednim, a także tym sezonie. Obecnie Lech zainkasował 19 punktów, czyli o 10 więcej, niż przed rokiem. Wtedy, aby osiągnąć ten wynik potrzebował 5. kolejek więcej.
Aktualnie zespół Jose Mari Bakero jest zdecydowanie bardziej skuteczny, a wpływ na to ma bardzo dobra dyspozycja Artioma Rudneva. Lech w tym momencie ma już 22 bramki, czyli o połowę więcej, niż przed rokiem, gdy miał 11 goli. Aby osiągnąć tegoroczny wynik potrzebował 17. kolejek.
Najmniejsza różnica w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami dotyczy gry w defensywie, która od dawna w Lechu jest jedną z lepszych. Na tym etapie sezon bramkarze „Kolejorza” osiem razy wyciągali piłkę z siatki, a przed rokiem robili to tylko cztery razy więcej.
Brak skrzydłowych nie ma żadnego wpływu na wyniki osiągane przez Lecha, choć ostatni mecz pokazał, że skuteczna i agresywna gra w środku pola sprawa piłkarzom Jose Mari Bakero sporo problemów. Ta drużyna w dużej mierze jest uzależniona od swojego kluczowego zawodnika, a za takiego należy uznać Artioma Rudneva.
Jeśli zawodnik po dziesięciu spotkaniach ma na swoim koncie 14 bramek, co stanowi ponad 60% skuteczności Lecha. Nie jest to jednak domena tylko i wyłącznie „Kolejorza”. Podobny wynik dla Wisły osiągnął Biton, a blisko 50% trafień Jagielloni jest zasługą Tomasza Frankowskiego.
Zagadką cały czas jest reakcja zespołu na stratę bramki. Trzykrotnie w tym sezonie Lechici jako pierwsi tracili gola i choć Jose Mari Bakero zarzeka się, że nie jest to dla jego drużyny problem, to kibice nie mieli możliwości oglądania jego zespołu, który odrabia straty. W każdym wygranym spotkaniu, jako pierwszy zdobywał bramkę i tylko raz w takiej sytuacji mecz zakończył się remisem.
Lech jest liderem, bo po dziesięciu spotkania zgromadził najwięcej punktów na swoim koncie, ale tuż za jego plecami, choć to dopiero czwarta pozycja w lidze, jest Legia Warszawa. Piłkarze Macieja Skorży nie rozegrali jednego spotkania i mają tylko jeden punkt mniej.
Liga jednak coraz bardziej się rozciąga i gdy przed tą kolejką trzy punkt mniej od czwartego Lecha miła dziewiąta Polonia Warszawa, tak teraz mamy pięć punktów przewagi nad zajmującą to samo miejsce Jagiellonią Białystok.
Lech jest więc lepszy niż przed rokiem, ale wiele czynników przysłaniać może pozycja, jaką zajmuje drużyna z Poznania. Na pierwsze poważne podsumowanie gry zespołu przyjdzie czas po zakończeniu rundy jesiennej. Gdy na początku sezonu wydawało się, że dziesięć meczów to dobry termin na to, aby ocenić grę, postawę i cele drużyny na ten sezon, wydawało się, że tak właśnie będzie, bo liga podda weryfikacji wyniki i grę wielu zespołów. Cały czas jednak różnice punktowe są niewielkie, dlatego warto zanalizować zespół w porównaniu do poprzedniego sezonu.