– Nie wiem co powiedzieć. Trudno powiedzieć – mówił po zakończeniu meczu Siergiej Kriwiec. Pomocnik Lecha Poznań nie był zadowolony nie tylko z wyniku, ale także gry zespołu. Podobną opinię ma Mateusz Możdżeń, ale przyznaje on, że nie należy myśleć tylko i wyłącznie negatywnie.
– Co może być gorsze, niż porażka po tak długiej przerwie. Straciliśmy koncentrację i chyba to było powodem porażki – zastanawiał się Białorusin. – Wynik sam mówi za siebie. Nie wyszła nam nasza gra. Popełniliśmy sporo błędów i przez to przegraliśmy – mówił.
– Stwarzaliśmy sobie kilka sytuacji w tym meczu, które mogliśmy zamienić na bramkę. Gol Dawida Nowaka wynikał z serii naszych błędów. Na pewno od samego początku GKS dał nam sygnał ostrzegawczy, ale kontrolowaliśmy sytuację do pewnego momentu – dodał Mateusz Możdżeń.
– Mieliśmy swoje okazje, stwarzaliśmy je, ale nie potrafiliśmy wykorzystać. W sierpniu było podobnie, długo waliliśmy głową w mur, a potem, gdy to już pękło, to zdobyliśmy trzy bramki – kontynuował.
Sytuacja w klubie nie jest wesoła i piłkarze zdają sobie z tego dobrze sprawę. – Już teraz jest gorąco, cały czas jak jestem tutaj tak jest. Jestem do takiej sytuacji już przyzwyczajony – tłumaczył Siergiej KriTeraz sytuacja nie jest ciekawa, ale trudno oceniać ją na gorąco. To pierwszy mecz i nie możemy myśleć o tym, co jest w Lechu w samych negatywach – wiec. – podkreślał Mateusz Możdżeń.