Jakub Wilk jest jednym z tych piłkarzy, którzy zostali w Poznaniu i pod okien trenera Jose Mari Bakero trenowali na obiektach Lecha. – Trenujemy w małym gronie, ale zajęcia są intensywne – zauważa pomocnik.
Na wczorajszym treningu pojawiło się zaledwie dziewięciu piłkarzy. – Taki urok przerwy na kadrę. Reszta wyjechała, a my zostaliśmy na Bułgarskiej. Wczoraj mieliśmy dwa: rano i popołudniu. Dzisiaj mamy sparing z Młoda Ekstraklasą. Pracujemy ciężko i na pewno coś to nam daje – przyznaje piłkarz.
Ograniczone grono zawodników na treningach powoduje, że Ci są pod baczniejszą uwagą pierwszego trenera zespołu. – Trener zwraca uwagę na naszą dyspozycję nawet, gdy na zajęciach są wszyscy piłkarze. Bez względu na liczbę, obserwuje każdego i tak jest również w tym przypadku – mówi pomocnik „Kolejorza”
Gracz Lecha w ostatnim czasie rzadziej występuje w zespole, jednak nie chce na razie wyciągać z tego wniosków i oceniać swojej formy. – Na początku grałem, teraz wchodzę z ławki. Myślę, że po rundzie będzie można ocenić i przemyśleć moją dyspozycję – podkreśla.
Wilk w swojej karierze trzykrotnie zagrał w reprezentacji. Nie ukrywa, że chciałby jeszcze mieć możliwość wyjazdy na zgrupowanie kadry. – Każdy piłkarz myśli o kadrze. Ja jednak najpierw musze walczyć o pierwszy skład Lecha, tutaj pokazać się z dobrej strony. Wtedy będzie można myśleć o kadrze. Na razie nie zaprzątam sobie tym głowy – kończy.