Lech Poznań w 1/8 finału Puchar Polski pokonał Radomiaka Radom. Podopiecznym Dariusza Żurawia potrzebny były jednak rzuty karne, w których bohaterem okazał się Filip Bednarek. Pierwsze bramki obejrzeliśmy z kolei dopiero w dogrywce.
Znaczenie mogła mieć muraw
Zarówno Radomiak Radom, jak i Lech Poznań musieli walczyć nie tylko z przeciwnikiem po drugiej stronie boiska. Zmrożona murawa uniemożliwiała dokładną grę, co z pewnością przyczyniło się do małej liczby sytuacji podbramkowych. W pierwszej części gry w koszulce Lecha najbardziej aktywny był Pedro Tiba, który oddał kilka strzałów. Żaden z nich nie zagroził jednak bramkarzowi Radomiaka. Formalni gospodarze ograniczali się do strzałów z dystansu i stałych fragmentów gry, z których jednak równie nie zdołali strzelić bramki.
Zobacz także: Kolejne kontuzje w Lechu Poznań
Druga część gry wyglądała już nieco żywiej, zwłaszcza pod bramką Radomiaka Radom. Świetne sytuacje do zdobycia choćby jednej bramki miał Filip Szymczak, a także Jakub Kamiński. Ponownie jednak nie udało się pokonać golkipera gospodarzy. Zespół z Radomia zdobył z kolei bramkę po jednym z rzutów rożnych, ale sędzia dopatrzył się faulu w ataku.
Bramki padły dopiero w dogrywce. Na prowadzenie po rzucie karnym wyszli piłkarze Radomiaka, a gola zdobył Mateusz Radecki. W ten sam sposób do wyrównania doprowadził Lech Poznań, a na listę strzelców wpisał się Tymoteusz Puchacz. O awansie przesądziła jednak seria rzutów karnych. W niej bohaterem został Filip Bednarek, który wybronił dwa strzały. „Kolejorz” wygrał ostatecznie 4:3 i czeka na kolejnego przeciwnika. Losowanie zaplanowano na piątek, na godzinę 12:00.
fot.lechpoznan.pl