– Przedziwna sytuacja. Jakoś przez pięć lat nikomu nie przeszkadzało zarządzanie klubem, a teraz niby stowarzyszeniu to przeszkadza. Nagle po tylu latach zaczynają na wszystko narzekać i nic im się nie podoba. Wcześniej wszystko było dobrze – mówi cytowany przez portal weszlo.com, Arkadiusz Kasprzak.
Wiceprezes Lecha jest zaskoczony opiniami sympatyków „Kolejorza”. – Nie wiem co to wszystko znaczy, bo jeśli pan Markowicz mówi, że nie chodzi o Bakero, a nie podaje żadnych innych argumentów, to oznacza, że ten list (List kibiców do Jacka Rutkowskiego – przyp. red.) jest gówno warty. I jest napisany po to, żeby w dniu rozpoczęcia sprzedaży karnetów, zrobić znowu jakiś bigos – dodaje.
Zdaniem Arkadiusza Kasprzaka w liście wystosowanym do właściciela drużyny nie podane są żadne przykłady i argumenty, jakie mogą rzutować źle na jej funkcjonowanie. – Co to ma być? Przecież tam nie ma wskazanych żadnych konkretów, które byłyby zrobione źle. Oni się niepokoją, że zespół jest źle budowany, a sztab szkoleniowy uważa, że dobrze, ale kto ma większą wiedzę na ten temat? Kibice czy trenerzy? Wydaje nam się, że oni chcą klubowi wejść na głowę. Myśleliśmy, że mamy z nimi dobre porozumienie. Trzeba będzie się spotkać i dowiedzieć, o co im tak naprawdę chodzi – kończy.
więcej: http://www.weszlo.com/news/9251-Czy_to_juz_koniec_wzorowej_wspolpracy_Lecha_z_kibicami_