– Nie byłem za bardzo zdziwiony decyzją Mariusza Rumaka. Dostałem tylko potwierdzenie tego, co powiedział mi jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań. Stwierdził wtedy, że lepiej, gdybym zaczął szukać sobie klubu – przyznaje na swoim blogu na stronie 2×45.com.pl Jacek Kiełb.
Pomocnik we wtorek rozpoczął treningi z Polonią Warszawa. – Będzie to wypożyczenie z opcją transferu definitywnego. Czy to oznacza, że w Poznaniu na dobre ze mnie zrezygnowano, skoro odchodząc do Korony nie miałem takiej klauzuli? Nie przesądzałbym sprawy, nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Kuba Wilk zimą też szedł do Lechii z opcją wykupu, a potem go w Gdańsku nie wykupili, mimo że dobrze grał – zauważa „Ryba”.
Piłkarz podkreśla, że bardzo cieszy się z tego, że do transferu doszło jeszcze przed rozpoczęciem ligi, a nie jak to miało miejsce w poprzednim sezonie, gdy ten już trwał. – Zależało mi też na czasie, bo w tamtym sezonie grę w Koronie zaczynałem dopiero od czwartej kolejki. Żałuję, że nie przygotowywałem się z Polonią wcześniej, ale przynajmniej zdążę zaliczyć parę treningów przed startem z nową drużyną – mówi.
Szansę na pierwszy występ Kiełb będzie miał w poniedziałek w spotkaniu z Lechią Gdańsk. – Nie ukrywam, że sporo obiecuję sobie po tym sezonie, pora znów zabłysnąć. Planuję małymi kroczkami się odbudowywać i dojść do formy, którą prezentowałem za najlepszych czasów – zaznacza piłkarz. – Na Konwiktorskiej mi zaufano i chcę się odwdzięczyć. Ale tylko i wyłącznie dobrą grą, a nie mówieniem dziękuję. Nie po to mnie ściągano, żebym teraz dziękował i całował po rękach. Kredyt zaufania muszę spłacić na murawie – dodaje.
WIĘCEJ