Rzadko kiedy zdarza się, aby obcokrajowiec rozegrał w barwach któregoś z polskich klubów aż dwieście meczów. A jednak. Takiej sztuki uda się dokonać Dimitrije Injacowi w barwach poznańskiego Lecha, co jest nie lada wyczynem.
Autor: Pitto
Nie jest tajemnicą, że odejście latem Artioma Rudneva jest niemal przesądzone. Co prawda nie wiadomo do jakiego klubu (najczęściej mówi się, ze do HSV Hamburg), ale zostało mu już tylko kilka meczów w niebiesko-białych barwach. W związku z tym, Lech musi szukać następcy łotewskiego snajpera.
W momencie, gdy Wojewoda Mazowiecki nie pozwolił na rozegranie meczu pomiędzy Legią a Lechem, z udziałem kiboli „Kolejorza”, ci postanowili, że i tak udadzą się do Stolicy i będą prowadzić doping spod stadionu na ulicy Łazienkowskiej. Okazuje się jednak, że tego również nie będą mogli zrobić!
Podziałem punktów zakończyło się pierwsze spotkanie 26. kolejki Polskiej 1. Ligi, pomiędzy Dolcanem Ząbki a Arką Gdynia. Goście objęli prowadzenie już w 12. minucie, ale jeszcze w pierwszej połowie wynik ustalił Maciej Tataj. Dolcan kończył mecz w 10.
Przez długi okres czasu, w meczu Arki z Flotą utrzymywał się bezbramkowy remis. Na osiem minut przed końce goście wyszli na prowadzenie. Mimo to, gdynianom udało się uratować jeden punkt. Jest to ich 40. w tym sezonie, co daje – jak na razie – szóste miejsce w tabeli 1. Ligi.
Artiom Rudnev wiosną zdobył tylko dwie bramki. Gdyby pozostali zawodnicy, którzy marzyli o zdobyciu korony Króla Strzelców zaczęli zdobywać regularnie bramki, byliby w stanie jeszcze powalczyć o to trofeum z Łotyszem. Jednak ten nie musi się martwić o to czy uda mu się je zdobyć.
Czołówka ligi zgubiła punkty, na czym najbardziej skorzystał poznański Lech. „Kolejorz” zdołał wyprzedzić w tabeli Koronę, a do trzeciego Ruchu traci już tylko trzy punkty. Na prowadzeniu nadal Legia, która nad drugim Śląskiem ma trzy punkty przewagi.
Coraz bliżej spadku do I Ligi jest krakowska Cracovia. Tym razem nie udało się „Pasom” zdobyć punktów w meczu z Polonią Warszawa. Podopieczni Tomasza Kafarskiego mają cztery punkty straty do bezpiecznej, 14. lokaty w lidze.
Jakub Wilk zimą został wypożyczony z poznańskiego Lecha do Lechii Gdańsk. I w przeciwieństwie do Jacka Kiełba, który ten sezon spędza w kieleckiej Koronie, będzie mógł wystąpić w meczu przeciwko „Kolejorzowi”.
Arka postraszyła Legię, ale nie dała jej wyeliminować i awansować do finału Pucharu Polski. Oba mecze gdynianie przegrali 1:2. W drugim, rewanżowym, w Warszawie, długo utrzymywał się wynik 1:1, który pozwalał mieć jakieś nadzieje kibicom biało-niebieskich, jednak w końcówce „Wojskowi” przypieczętowali swój awans.