– Przede wszystkim dziwi mnie to, że Zagłębie jest tak nisko w tabeli. Po naszym pierwszym meczu, jaki z nimi rozegraliśmy mówiłem, że wydaje mi się, że będą mocni w tym sezonie. Mają naprawdę dużo atutów, takich jak szybkość. Dziwi mnie to, że nie przekłada się to w żaden sposób na wynik zespołu – zauważył na spotkaniu z dziennikarzami przed ostatnim spotkaniem Lecha w tym roku, Jose Mari Bakero.
W poprzedniej kolejce „Kolejorz” wygrał z ŁKS-em 4:0 i było to pierwsze zwycięstwo zespołu od połowy października. – Postaramy się w tym meczu kontynuować futbol, polegający na wymianie podań i połączyć to z grą bardziej pionową, polegającą na przyśpieszeniu. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się tak samo jak przed tygodniem – tłumaczył szkoleniowiec.
Piłkarze po zdobyciu trzech punktów z ŁKS-em zgodnie mówili, że aby ta wygrana miała jakąś wartość, to należy również wygrać kolejne spotkanie. Z tą opinią zgadza się opiekun Lecha. – To prawda, że dla nas to bardzo ważny mecz i chciałbym na boisku zobaczyć taką samą wolę walki i zwycięstwa jak przed tygodniem – zaznaczył Hiszpan.
Jose Mari Bakero przyznał, że „Miedziowi” mają zespół, który składa się z piłkarzy o dobrych umiejętnościach i trudno mu powiedzieć, dlaczego zajmuje tak odległe miejsce w rozgrywkach. – To samo można powiedzieć o ŁKS-ie, że jest dojrzały pod wieloma względami, ma piłkarzy z przeszłością m.in. w Legii. W Zagłębiu z kolei jest więcej piłkarzy o dobrych umiejętnościach, z dużą szybkością i jakością – uważa.
W pierwszym spotkaniu pomiędzy tymi zespołami w tym sezonie padł bramkowy remis 1:1. – Pamiętam, że Luis wtedy trafił ładną bramkę. Oby tym razem również mu się udało, ale żeby tym razem dała nam ona zwycięstwo – podkreśla. Dla nas to mecz-pułapka, musimy być skoncentrowani i podejść do niego z respektem do rywala. Powinniśmy wyjść na to spotkanie, jakby decydowało o wynikach całego sezonu, choć to ostatni mecz w tym roku – dodaje opiekun Lecha.
Trener zdradził także, że nie będzie mocno eksperymentował składem. – Nie należy się tego spodziewać. Kiku i Arboleda są gotowi do gry, ale nie mogę powiedzieć, że zagrają. W piątek zrobiliśmy grę wewnętrzną na całej długości boiska i musze przyznać, że wszyscy są zdrowi, a to mnie cieszy – zakończył.