Manuel Arboleda w poprzednim roku zagrał w zaledwie 20 meczach. Jego wysoki kontrakt, a także rosnąca w postaci Marcina Kamińskiego, konkurencja na pozycji środkowego obrońcy powoduje, że w „Kolejorzu” poważnie myślą zastanawiają się nad sprzedażą Kolumbijczyka. Może to znacznie odciążyć budżet klubu na nowy rok.
– Nie ma sensu łączyć obecnej dyspozycji Manuela z kontraktem, który jest nadal ważny. Manuel wraca do zdrowia, bo wykonał ciężką pracę wraz z rehabilitantami i z tego należy się cieszyć. Przed nami okres przygotowawczy, w którym wszyscy powalczą o miejsce w składzie – tłumaczy Andrzej Dawidziuk, dyrektor sportowy Lecha, w „Przeglądzie Sportowym”.
Nie ulega jednak wątpliwości, że „Kolejorza” nie stać na to, aby najlepiej zarabiający piłkarz tego klubu siedział na ławce rezerwowych. Jose Mari Bakero jest fanem talentu Marcina Kamińskiego i w nim widzi pewniaka do gry na tej pozycji. Rywalizacja rozstrzygnie się więc pomiędzy Hubertem Wołąkiewiczem, a Manuelem Arboledą. Dwójką piłkarzy, którzy w pierwszy dwóch spotkaniach byli podstawowymi zawodnikami.