Szybko zdobyte bramki, w pierwszej i drugiej połowie, ustawiły spotkanie Lecha z Cracovią. Podopieczni Jose Mari Bakero w pełni kontrolowali przebieg meczu, a „kropkę nad i” postawił Artiom Rudnev w 83. minucie, dla którego było to drugie w tym spotkaniu, a czternaste w sezonie trafienie. Lech wygrał na wyjeździe z Cracovią po raz czwarty w historii spotkań pomiędzy tymi zespołami.
Już w pierwszej minucie groźnie zrobiło się pod bramką Lecha. Kotorowski podał do Kamińskiego, który poślizgnął się, a futbolówkę natychmiast przejęli gospodarze. W pole karne wpadł Visnakovs, zagrał nad Kotorowskim, ale piłkę wybił Wołąkiewicz.
Lech odpowiedział niemal natychmiast. Rudnev odegrał do znajdującego się przed polem karnym Murawskiego, który uderzeniem po ziemi pokonał Gąsińskiego i gości szybko, bo już w 3. minucie objęli prowadzenie.
Od samego początku meczu zawodnicy „Kolejorza” szukali w polu karnym Artioma Rudneva. Łotysz bliski zdobycia bramki był wpierw po strzale Kriwca, a następnie po podaniu Henriqueza. W obu przypadkach napastnik Lecha minimalnie minął się z piłką.
Po bardzo dobrym wejściu w spotkanie, Lechici po kwadransie oddali nieco pole gospodarzom. Groźnie pod bramką Kotorowskiego zrobiło się po wejściu Ntibazonkizy, który wpadł w szesnastkę podopiecznych Jose Mari Bakero, mijając po drodze trzech graczy Lecha.
W 24. minucie błąd Żytko wykorzystać mógł Rudnev. Napastnik Lecha wygrał pojedynek siłowy, przejął piłkę, ale minimalnie przestrzelił. Po chwili dośrodkowanie Stilicia z rzutu rożnego na bramkę zamienić mógł Możdżeń, ale trafił wprost w Gąsińskiego. Swojej szansy szukał również sam Stilić, a jego strzał z dystansu z problemami złapał golkiper Cracovii.
Z upływem czasu mecz się wyrównał. Goście nie forsowali specjalnie tempa, a swojej szansy na zdobycie bramki szukała Cracovia. Nie rzadko przechodziła ona w niebezpieczną dla Lecha strefę boiska, lecz niewiele z tej gry wynikało. Poznaniacy z kolei czekali na okazję do kontrataków. W 39. minucie niewygodnie na bramkę Lecha strzelał Kosanović, a Kotorowski z trudem interweniował.
Jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy Lech mógł podwyższyć na 2:0. Z rzutu wolnego w okienko strzelał Stilić, a Gąsiński z trudem przerzucił piłkę nad bramką.
Druga część spotkanie rozpoczęła się analogicznie do pierwszej. Piłkarze Jose Mari Bakero narzucili szybko swoje warunki gry, a w 48. Minucie obrońcom urwał się Rudnev, ale jego strzał został zablokowany. Po chwili futbolówkę w pole karne wrzucił Możdżeń, a Łotysz uderzeniem głową na długi słupek pokonał bramkarza Cracovii.
Po tym trafieniu Lech nadal przeważał, a wpływ na to miała przede wszystkim kontrola środka pola, w którym goście absolutnie dominowali. Trener Pasieka zdecydował się na wprowadzenie do gry Niedzielana, w miejsce słabo sprawującego się na boisku van der Biezena. To jednak nie odmieniło obrazu gry.
Dobrą okazję 62. Minucie miał Możdżeń. Pomocnik Lecha miał dużo czasu przed polem karnym i uderzył po ziemi, a Gąsiński bardzo dobrze interweniował nogą. Okazję na poprawę miał Murawski, lecz strzelił niecelnie. W 75. Minucie kolejną okazję miał Rudnev, ale jego próba nie sprawił żadnego problemu bramkarzowi gospodarzy.
Ataki Cracovii przypominały pokaz bezsilności tego zespołu. „Kolejorz” cały czas dominował, a podopieczni trenera Pasieki nie bardzo wiedzieli, jak zagrozić bramce Lecha. W 83. Minucie fatalny w skutkach błąd popełnił Żytko, który za słabo podał do Gąsińskiego, a to znakomicie wykorzystał Rudnev, który wyprzedził bramkarza Cracovii i umieścił piłkę w siatce.
Do końca meczu nic się nie zmieniło i Lech zainkasował ważne trzy punkty.
CRACOVIA – LECH POZNAŃ 0:3
BRAMKI: 3` Murawski, 48` Rudnev, 83` Rudnev
CRACOVIA: Gąsiński – Struna, Żytko, Kosanović, Puzigaća – Radomski (76. Szeliga), Bartczak – Visniakovs, Cahalon (66. Dudzic), Ntibazonkiza – van der Biezen (58. Niedzielan)
LECH: Kotorowski – Wojtkowiak, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez – Stilić (76. Tonew), Możdżeń, Injac, Murawski, Kriwiec (68. Drygas) – Rudnev (86. Wilk)
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)