DWL: Ważny krok do awansu. A nawet dwanaście!
K.K.S. Wiara Lecha wygrała bardzo wysoko z Orkanem Manieczki i po dwóch porażkach ponownie włączyła się do walki o awans. Bramki dla Kiboli zdobywali dzisiaj Siejek, Szerszeń i Szenfeld.
Lechici do dzisiejszego spotkania podeszli bardzo zmobilizowani. Ponownie otworzyła się przed nimi duża szansa na awans do A‑klasy, ponieważ niespodziewanej porażki doznał lider — poznańska “Trzysnastka”. Podopieczni Dariusza Kustonia, aby wygrać musieli wygrać wszystkie trzy mecze jakie pozostały im do końca rozgrywek.
Szybko też chcieli strzelić bramkę. Już w 1. minucie świetną okazję miał Mateusz Wojciechowski, ale uderzył obok słupka. Gola udało się zdobyć w 8. minucie, gdy z zamieszaniu pod bramką rywali najsprytniejszy okazał się Siejek, który po ręce golkipera Orkanu wpakował piłkę do siatki. Goście chcieli odpowiedzieć na to trafienie, ale dobrze dysponowany był dzisiaj Sałata, który uchronił Lechitów od straty gola, gdy z dystansu groźnie uderzał jeden z rywali.
Potem poszło jak z płatka. Szybkiego hat-tricka zdobył Szerszeń, który skompletował go w trzy minuty. Wpierw po szybko rozegranym wolnym minął bramkarza i strzelił do pustej bramki. Chwilę później uderzył z woleja po znakomitej centrze Mateusza Wojciechowskiego, a kilkanaście sekund później wykorzystał mocne i precyzyjne podanie Szenfelda. To jednak nie był koniec jego pokazu strzeleckiego. Trzy minut później strzelił kolejną bramkę, ponownie mijając bramkarza Orkanu Manieczki.
Przed przerwą padły jeszcze dwie bramki. Pierwsza autorstwa Szerszenia, który przelobował znajdującego się w pół dystansie bramkarza i druga Szenfelda, gdy ten minął golkipera i uderzył na pustą bramkę.
Po przerwie Lechici znów z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich. Na bramkę trzeba było jednak trochę poczekać. W 57. minucie Szenfeld ponownie przelobował bramkarza, chwilę później dostał świetną piłkę, wyszedł sam na sam i pokonał bez problemów bramkarza. Kilka minut później w pole karne wpadł Szenfeld, który mógł podawać do lepiej ustawionych kolegów, ale strzelił gola na raty, po tym jak bramkarz wypluł przed siebie piłkę.
Na kwadrans przed końcem meczu przypomniał o sobie Szerszeń bardzo dobrze obsłużony przez Siejka, podwyższając prowadzenie. Chwilę później “Szeryf” znalazł się w sytuacji sam na sam i uderzył po długim rogu, ustalając wynik meczu na 12:0.
Swoje sytuacje mieli jeszcze Szenfeld, Laufer, Lenart, Karol Wojciechowski, ale brakło trochę dokładności.
K.K.S. Wiara Lecha — Orkan Manieczki 12:0
BRAMKI: ‘8 Siejek, ‘20,‘21,‘22,‘25,‘29,‘57,‘67 ‘75,‘80 Szerszeń, ‘41,‘65 Szenfeld,
KKS: Sałata — Krystkowiak, Laufer, J. Makowski, Wyka (46. Kujawski) — M. Wojciechowski (46. Norek), K. Wojciechowski, Siejek, Szenfeld (68. Górczak) — Tym (59. Lenart), Szerszeń