– Teraz my jesteśmy pierwsi, pracujemy cały czas nad grą zespołu i szukamy zwycięstw. Lechia ma problemy w lidze, ale to ich sprawa – mówi przed meczem z Gdańszczanami, Luis Henriquez, pomocnik Lecha Poznań.
Wróćmy jeszcze na chwilę do spotkania z Koroną Kielce. Gra w takim spotkaniu była szczególnie męcząca? W kontekście spotkania reprezentacji i powrotu do Poznania?
– Otrzymałem powołanie na mecze reprezentacji, więc musiałem pojechać pomóc jej. Trener Bakero zapytał mnie, czy dam radę zagrać z Koroną, ja odpowiedziałem, że oczywiście chcę grać. Po to jestem piłkarzem. Powrót trwał cały dzień.
Jak dowiedziałeś się o decyzji trenera, że wystąpisz w tym meczu?
– Byłem o czwartej w Poznaniu, o dziesiątej trener jeszcze raz mnie zapytał. Na stadionie miałem rozgrzewkę, zobaczyliśmy czy jestem gotowy do gry. Trener zdecydował, że mogę zagrać, dał mi szansę, a ja zrobiłem wszystko i pokazałem, że mogę grać po takiej podróży.
Spodziewałeś się tego? W spotkaniu z Wisłą, również po zgrupowaniu kadry nie zagrałeś, ani minuty, nie usiadłeś nawet na ławce rezerwowych.
– Tak, ja mówię, że chcę grać. Trener mówił do mnie, żebym pokazał, że możesz grać. Ja chcę zawsze grać i będę to powtarzał. Zawodnik, które nie chce grać, nie jest piłkarzem. Wiadomo, że taka podróż jest męcząca, ale pokazałem, że mogę wystąpić po takim trudnym meczu i powrocie z niego.
Czego można spodziewać się po Lechii Gdańsk? W tym sezonie zawodzą, nie grają tak, jak choćby w poprzednim.
– Ja nie będę mówił o Lechii. My teraz trenujemy, żeby wygrać. Tak będziemy też chcieli zrobić w tym spotkaniu. Nie wiem, czy oni są mocni, my jesteśmy pierwsi, to nas interesuje. Teraz my jesteśmy pierwsi, pracujemy cały czas nad grą zespołu i szukamy zwycięstw. Lechia ma problemy w lidze, ale to ich sprawa.