„Jakubas Wilkas” podbija wschód
Wychowanek Lecha Poznań i jego wieloletni zawodnik, były piłkarz Lechii Gdańsk i Żalgirisu Wilno – Jakub Wilk - został nowym zawodnikiem piątego zespołu poprzedniego sezonu rumuńskiej ekstraklasy — FC Vaslui.
W 2003 roku z SKS 13 Poznań do rezerw Lecha trafił 18-letni lewoskrzydłowy. Po półtora roku dołączył do pierwszej drużyny zespołu prowadzonego wówczas przez Czesława Michniewicza, choć do końca sezonu 2004/2005 nie zaliczył żadnego oficjalnego występu.
W kolejnym sezonie Michniewicz dał szansę gry młodemu Wilkowi w Orange Ekstraklasie. Rodowity poznaniak zaliczył w niej 10 spotkań oraz po jednym w Pucharze Polski oraz Pucharze Intertoto. Mimo to szkoleniowiec „Kolejorza” uznał, że Kuba nie jest jeszcze odpowiednio przygotowany kondycyjnie do występów na tym poziomie rozgrywek.
Wilk wziął sobie uwagi trenera do serca i jego ciężka praca w okresie przygotowawczym przed sezonem 2006/2007 zaowocowała zajęciem ważnej pozycji w drużynie przez lewoskrzydłowego. „Wilczek” został podstawowym graczem Lecha i zaliczał po kilka bramek oraz asyst co sezon.
W sezonie 2008/2009 zdobył z Lechem Puchar Polski, a rok później Mistrzostwo Polski oraz Superpuchar Polski. Od tego momentu zaczął radzić sobie coraz słabiej i mimo częstych występów z trudem przychodziło mu zdobywanie bramek czy zaliczanie asyst.
Wiosną sezonu 2011/2012 trener Jose Maria Bakero podjął decyzję o wypożyczeniu zawodnika do Lechii Gdańsk. Początkowo wystawiany jak lewy obrońca Jakub Wilk radził sobie bardzo przeciętnie. Dopiero gdy opiekun Lechii przesunął go na pozycję lewego pomocnika „Wilczek” dostał skrzydeł. Zdobył dla Lechii dwie ważne bramki w spotkaniach ze Śląskiem i Legią, a także asystował przy bramkach swoich nowych kolegów.
Po udanej rundzie wrócił do Poznania, gdzie jesienią zagrał tylko w 5 spotkaniach. Kończący swoją karierę w Poznaniu trener Bakero nie widział miejsca w zespole dla Kuby, któremu po sezonie kończył się kontrakt z Lechem. W przerwie zimowej postanowił rozwiązać swój kontrakt za porozumieniem stron i wylądował w Wilnie.
Jakub Wilk związał się z litewskim Żalgirisem Wilno, dla którego – jak się później słusznie okazało – miał być wielkim wzmocnieniem. Bardzo dobre występy wychowanka „Kolejorza”, który dołożył swoimi sześcioma bramkami cegiełkę do zdobycia pucharu krajowego a także superpucharu i zajęcia wysokiej pozycji w tabeli zaowocowały kolejnym transferem.
Po zaledwie pół roku spędzonym w Wilnie Jakub podpisał dwuletnią umowę z rumuńskim FC Vaslui. Klub został założony zaledwie 11 lat temu, ale po zaledwie trzech latach istnienia zdążyli wejść do ekstraklasy. Zachodzili wysoko we wszystkich możliwych rozgrywkach (Rumuńska Ekstraklasa, Puchar Rumunii, kwalifikacje Pucharu UEFA/Ligi Europejskiej czy nawet Ligi Mistrzów).
Kariera Kuby rozkręca się na dobre i miejmy nadzieję, że teraz już będziesz zmierzał tylko wyżej. Nie będę ukrywał, że od czasów powrotu „Jakubasa Wikasa” z wypożyczenia w Gdańsku do Poznania liczyłem na tego zawodnika, jednak nie dostał wielu szans by się ponownie pokazać.
Teraz zapewne lewonożny skrzydłowy przydałby się Mariuszowi Rumakowi w drużynie, zwłaszcza, że dziś Lech skrzydłowymi nie stoi. Po odejściu Tonewa i przyjściu Pawłowskiego w drużynie mamy aktualnie dwóch nominalnych skrzydłowych. Do tego prawonożnych, a sam trener Rumak przyznał, iż chciałby w swoim zespole takiego lewonożnego zawodnika.
W każdym razie, powodzenia „Wilku”!