Kiełb: W Poznaniu z ludźmi żyję dobrze, poza jedną osobą…
Mimo tego, że Jacek Kiełb był w trakcie swojej gry w Lechu wypożyczany do Korony i Polonii, to nie było mu dane zagrać przeciwko Lechowi. - Życzę Lechowi wszystkiego najlepszego — mówił po meczu.
“Ryba” mile wspomina czas spędzony w Poznaniu, choć nie udało mu się zaistnieć na dłużej w “Kolejorzu”. — Nie miałem nic nikomu do udowodnienia. Była w Lechu tylko jedna osoba, które mam nadzieję już nie ma, której chciałbym coś udowodnić, ale poza nią z wszystkimi żyję w Poznaniu dobrze - przyznał piłkarz Korony.
Przy okazji przyjazdu do stolicy Wielkopolski Kiełb chciał podziękować kibicom Lecha za miłe chwile spędzone w tym klubie. — Spędziliśmy trochę wspólnych chwil, gdy grałem w Lechu. Wyjazdy kibiców na mecze, niesamowita atmosfera, dla nich bezwzględny szacunek za to, co robią. Nawet jeśli przyjeżdżałem do Lecha i mówiłem o tym, że to Korona jest w moim sercu, nikt ze mną nie “jechał”. Jeden gość powiedział mi na początku: “Pamiętaj Kiełb, że w Lechu trzeba zapier***”. To też dało mi wiele do zrozumienia. Dziękuję za wszystkie spędzone w tym klubie chwile, bo wiadomo, że już tutaj nie wrócę - powiedział piłkarz Korony.
Jak zaznaczył nie spodziewał się miłego przywitania od kibiców. - Było mi miło, gdy dostałem podziękowania od kibiców. Ja nie zrobiłem tutaj nic wielkiego. Mimo tego, oni mnie nie wygwizdali. Nic wielkiego tutaj nie zostawiłem. Nie zrobiłem tyle co „Rejsik” czy Djuka dla tego klubu. Nie usłyszałem żadnych obelg w moją stronę. Ja żałuję, że moja kariera tutaj się już skończyła, bo nie ma możliwości, żebym tutaj wrócił, ale zawsze będę Lecha dopingował — podkreślał “Ryba”.
Korona po niespodziewanym odejściu trenera Ojrzyńskiego po raz kolejny pokazała klasę. Zawodnicy oraz kibice założyli przed meczem okazjonalne koszulki, w których podziękowali byłemu szkoleniowcowi za wspólne chwile. - Straciliśmy dla nas ważną osobę. Wiadomo, że nie jest łatwo, ale też trener wie, że nie musieliśmy zakładać tych koszulek. On jest w naszych sercach mimo to, bo jest naszym przyjacielem i to się nie zmienić. Teraz musimy się tylko trzymać razem — zaznaczył Kiełb.