Kriwiec: Chciałbym żeby doping wrócił na stałe
- Ten zespół zawsze gra piłką. Nie grają na wiwat do przodu. Operują piłką, próbują coś zrobić, ale w tym sezonie nie bardzo im to wychodzi - ocenia w rozmowie z LechNews.pl drużynę najbliższego rywala „Kolejorza” Siergiej Kriwiec.
LechNews.pl: Jak oceniasz zespół Lechii Gdańsk? Czego się można po nim spodziewać?
Siergiej Kriwiec: - Ten zespół zawsze gra piłką. Nie grają na wiwat do przodu. Operują piłką, próbują coś zrobić, ale w tym sezonie nie bardzo im to wychodzi. Zobaczymy, co będzie w sobotę. Na pewno będą chcieli się pokazać z dobrej strony.
To zespół, który w tym sezonie zawodzi swoich kibiców, nie wygrywa wielu meczów, ale ma też najmniej straconych w tym sezonie bramek. Ma to dla Was jakieś znaczenie?
- Nie myślę o tym. Oglądałem kilka meczów tego zespołu. Ostatnio ten z GKS-em Bełchatów i Lechia miała w nim sporo problemów i dużo szczęścia, bo rywale mieli dużo sytuacji, ale nie potrafili ich wykorzystać. Na pewno mają więc w obronie problemy, tylko nie przekładają się one na stracone bramki.
W Lechu jest Artiom Rudnev, na którego skuteczność zawsze możecie liczyć. Zdobył już czternaście bramek w lidze. W Lechii takiego zawodnika brakuje. Jedynie Piotr Wiśniewski trafił do siatki rywali więcej, niż dwa razy…
- To jest dla nich plus, bo każdego trzeba pilnować (śmiech). Gdyby był jeden, wyróżniający się gracz, to na niego trzeba zwrócić uwagę. A tak…
Chciałem zapytać Ciebie o współpracę z Semirem Stiliciem. Jak ona układa się na boisku. Obaj macie preferencje do gry ofensywnej, potraficie pogodzić swoje zadania?
- Ostatnio zagraliśmy razem kilka meczów i wygląda to dobrze. Jeśli gramy dobrze i wygrywamy, to wygląda to nieźle. Jeśli przegrywamy, to coś jest nie tak, bo inaczej wygralibyśmy…
Na najbliższe dwa mecze powróci doping. Cieszycie się z tego, będzie to jakieś wsparcie dla zespołu?
- Oczywiście cieszymy się, że wróci doping. Nie chciałbym, żeby wrócił na dwa mecze, a na stałe. Chciałbym, żeby na mecze chodził komplet, a nie dziesięć tysięcy.
Mecz z Lechią można traktować, jak zaproszenie na spotkanie z Legią? Dobrym wynikiem w Gdańsku dacie sygnał do kibiców, potrzebujemy Was, gramy dla Was…
- Jasne, zapraszamy kibiców. Można powiedzieć, że gdy nie ma wyników, to kibice nie chodzą. Teraz mamy pierwsze miejsce, gramy dobrze, wygrywamy, ale jest protest… no cóż. Chciałbym, aby on się skończył. Dosyć tych protestów.