Lech — Korona: “Kolejorz” odzyskał rytm
W obecności blisko 25 tys. kibiców „Kolejorz” po raz pierwszy w tym sezonie zdobył trzy punkty. Lechici pokonali Koronę Kielce 2:0. Pierwszą bramkę dla gospodarzy zdobył Łukasz Trałka, a prowadzenie podwyższył Vojo Ubiparip.
Piłkarze Lecha Poznań chcieli zacząć od mocnego uderzenia. Już w pierwszej minucie bramkarza strzałem z dystansu chciał zaskoczyć Pawłowski, a chwilę później nieczysto w piłkę trafił Ubiparip, który dostał dobrą centrę od Lovrencicsa. Korona jednak nie zamierzała rezygnować z walki o punkty, aktywny od początku spotkania byli skrzydłowi gości — Kiełb i Sobolewski, z którymi problemy mieli boczni obrońcy „Kolejorza”.
Lechici starali się prowadzić grę, grali ofensywnie, ale przed polem karnym było mało miejsca i goście z łatwością przejmowali podania od Trałki albo Hamalainena. Szukali jednak miejsca do oddania strzałów i kilka razy im się to udało. Uderzenia jednak w żaden sposób nie zagroziły młodemu bramkarzowi Korony, który zastępował pauzującego za czerwoną kartkę Małkowskiego.
Poważny sygnał do ataku dał w 39. minucie Trałka, który zagrał do Teodorczyka. Napastnik Lecha miał zagrać do wychodzącego sam na sam z Małeckim Lovrecnicsowi, ale zrobił to za mocno. Węgier jednak przejął piłkę i podał ją do Trałki, który uderzył z pierwszej piłki na bramkę Korony. Futbolówka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od nogi Stano czym zmyliła golkipera gości. Chwilę później fatalny błąd Golańskiego wykorzystał Ubiparip, który wyprzedził obrońcę rywala i głową uderzył obok bramkarza Korony, podwyższając prowadzenie Lecha.
Dwubramkowe prowadzenie dało Lechitom komfort, jakiego brakowało w poprzednich meczach. Nadal oczywiście brakowało jakości, a piłkarze popełniali proste błędy. Goście nie zamierzali rezygnować z walki o choćby punkt, więc otworzyli się, a to spowodowało, że podopieczni Rumaka mieli więcej miejsca, co miało się przełożyć na sytuacje bramkowe.
Tych jednak więcej mogła mieć Korona. Kilka razy goście poważnie zagrozili bramce Kotorowskiego, ale na jego szczęście obyło się bez niebezpiecznych strzałów na jego bramkę. W drugiej połowie to zawodnicy z Kielc sprawiali lepsze wrażenie na boisku, z kolei „Kolejorz” czekał na kontrataki. Jeden z nich powinien zakończyć się bramkę, kiedy w 68. minucie Hamalainen przejął piłkę, podał do Wołąkiewicza, a ten do Ubiparipa. Serb uderzył na bramkę, ale jego strzał został zablokowany.
Na kwadrans przed końcem meczu świetną okazję do podwyższenia prowadzenia miał Ślusarski, który otrzymał podanie od Hamalainena i znalazł się sam na sam z bramkarzem Korony. Uderzył jednak w taki sposób, że bramkarz gości sparował strzał na rzut rożny. Kilka minut później świetną okazję na zdobycie gola miał ponownie Ślusarski. W pole karne wbiegł Lovrencics, mocno wbił piłkę na metr przed bramkę, a piłkę nogą do bramki starał się skierować właśnie “Ślusarz”, ale źle trafił w piłkę i uderzył nad poprzeczką.
Entuzjazm Korony opadł i już sporadycznie wychodziła ofensywnie w kierunku bramki “Kolejorza”. Lech kontrolował przebieg meczu i pewnie wygrał to spotkanie.
LECH POZNAŃ — KORONA KIELCE 2:0
BRAMKI: ‘39 Trałka, ‘44 Ubiparip
Żółte kartki: Golański
LECH: Kotorowski — Możdżeń, Kamiński, Wołąkiewicz, Henriquez — Lovrencics (88. Drewniak), Trałka, Hamalainen, Ubiparip — Pawłowski (84. Drygas) – Teodorczyk (46. Ślusarski)
KORONA: Małecki – Golański (46. Dejmek), Stano, Malarczyk, Sylwestrzak – Kiełb (63. Sierpnia), Jovanović, Lenartowski Sobolewski — Janota — Gołębiewski (74. Trytko)
Widzów: 24 813