W hicie 24. kolejki Lotto Ekstraklasy drużyna Lecha Poznań pokonała na INEA Stadionie Lechię Gdańsk 1:0. Było to niesamowicie emocjonujące spotkanie, w którym gola na wagę zwycięstwa zdobył Radosław Majewski.
W spokojnym tempie przebiegały początkowe minuty pojedynku pomiędzy poznańskim Lechem, a gdańską Lechią. Żadna z drużyn nie forsowała gry i toczyła się ona głównie w środkowej części boiska. Pierwszą klarowną sytuację Kolejorz stworzył sobie w 15. minucie. Po doskonałym prostopadłym podaniu Marcina Robaka na czystej pozycji znalazł się Szymon Pawłowski – jego strzał został niestety wybroniony przez Dusana Kuciaka. W odpowiedzi dobrze atakowali lechiści – nie przyniosło to jednak efektu w postaci bramki. Niebiesko-biała Lokomotywa rozpędzała się i mecz nabierał rumieńców. Chwilę później w poprzeczkę uderzył Jan Bednarek, lecz odgwizdana została pozycja spalona. Drugi kwadrans pierwszej połowy zdecydowanie należał do gości, którzy to coraz śmielej poczynali sobie na połowie Kolejorza. Do groźnej sytuacji doszło w 35. minucie kiedy to głowami zderzyli się Maciej Wilusz oraz Volodymyr Kostevych. Obaj padli na murawę jednak na szczęście nie doznali żadnego uszczerbku na zdrowiu. Lechia sprawdziła umiejętności Matusa Putnockiego chwilę po tym. Słowak pewnie wybronił uderzenie Rafała Wolskiego. Inicjatywę zdecydowanie przejęła Lechia, która w tej chwili kontrolowała grę i nie pozwalała Lechowi na rozwinięcie skrzydeł. W końcówce pierwszej części meczu na boisku nic się nie zmieniło i ekipy schodziły do szatni z bezbramkowym remisem.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły z szatni bez zmian w składzie. Co ciekawe na trybuny został odesłany trener Nenad Bjelica. Było to konsekwencją jego zachowania w przerwie, kiedy to wdał się w dyskusję z zawodnikami gości. W tej sytuacji Kolejorzem z ławki dowodził dr Matin Meyer oraz Rene Poms. Lechici ponownie rzucili się do ataków. Bardzo aktywny był kapitan Łukasz Trałka, który dwukrotnie próbował dogrywać do kolegów w polu karnym. W 56. minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Radosław Majewski, jednak uczynił to zbyt lekko. Chwilę później szczęścia szukał Abdul Aziz Tetteh, ale tym razem futbolówka poszybowała ponad poprzeczką bramki strzeżonej przez Kuciaka. Kolejorzowi udało się trafić do siatki w 64. minucie za sprawą Majewskiego, jednak na nieszczęście podopiecznych Bjelicy sędzia liniowy zauważył w tej sytuacji spalonego. Jak to mówią „co się odwlecze się nie uciecze” – tak było właśnie w przypadku Majewskiego. Ofensywny pomocnik Lecha umieścił piłkę w siatce uderzając na wślizgu z okolic piątego metra. To co działo się w kolejnych minutach było niespotykane. Emocje sięgnęły zenitu. Piłkarze Lechii w 3 minuty zostali ukarani trzema czerwonymi kartkami – byli to kolejno Kuświk, Peszko oraz rezerwowy bramkarz Savić. Swoją okazję do strzelenia bramki miał też wprowadzony na murawę Dawid Kownacki – jego strzał z woleja po dobrym dośrodkowaniu Kędziory został niestety wyblokowany przez defensorów drużyny z Gdańska. W końcówce spotkania Lechia zagrała odważnie i starała się doprowadzić do wyrównania. Kolejorz jednak dzielnie się bronił i utrzymał jednobramkowe prowadzenie tymsamym zwyciężając w czwartym ligowym pojedynku w tym roku!
Lech Poznań – Lechia Gdańsk 1:0 (0:0)
Bramki: 69. Majewski
Żółte kartki: 45. Lasse Nielsen, 45. Kędziora, 55. Tetteh, 57. Trałka, 76. Bednarek- 45., 77. Peszko, 45. Savić, 51. Kuciak, 55. Wolski, 74., 76 Kuświk
Czerwone kartki: 76. Kuświk, 77. Peszko, 77. Savić
Lech Poznań: Putnocky – Kędziora, Bednarek, Wilusz, Kostevych – Tetteh, Trałka – Makuszewski, Majewski (70. Jevtić), Pawłowski (75. Gajos) – Robak (82. Kownacki)
Lechia Gdańsk: Kuciak – Wojtkowiak (82. Haraslin), Nunes, Janicki, Wawrzyniak – Borysiuk (83. Slavchev) – Van Kessel (66. F. Paixao), Krasić, Wolski, Peszko – Kuświk
Widzów: 31 281