Po przerwie, na ligowe boiska wróciły rozgrywki Ekstraklasy. Dzisiejszy mecz „Kolejorza” rozpoczął się dokładnie w czasie dekoracji medalowej zdobywców złota Kamila Stocha i Zbigniewa Bródki. Poznańscy kibice liczyli więc także na sukces Lecha i doczekali się. Lech zdobywa 3 punkty.
Mecz rozpoczął się spokojnie, ale już w 6. minucie Lovrencsics urwał się na chwilę wrocławskim obrońcom i podawał piłkę do dobrze ustawionego w polu karnym Hamlainena, który, gdyby tylko udało mu się przyjąć piłkę, mógł umieścić ją w bramce. „Kolejorz” jednak skutecznie zrehabilitował się już w 12. minucie, kiedy to po faulu na Pawłowskim sędzia podyktował rzut wolny, po którym futbolówka trafiła wprost pod nogi Fina, a ten pewnym uderzeniem pokonał Kelemena. Lechici zaczęli bardziej kontrolować grę, ale popełniali błędy. Jednym z nich był faul Kędziory, po którym sędzia odgwizdał rzut wolny dla drużyny gości. Dośrodkowanie Hateleya pozostawiło wiele do życzenia, ale w zamieszaniu w polu karnym sytuację wykorzystał Paixao i w 28. minucie umieścił piłkę w siatce doprowadzając tym samym do wyrównania. Lechici nie dali jednak za wygraną i jeszcze intensywniej zaczęli atakować bramkę rywali, ale nie przełożyło się to na wynik. Blisko strzelenia drugiego gola dla Lecha był w 38. minucie Lovrencics, który wyminął Sochę i zdecydował się na strzał z dystansu, niestety zabrakło trochę dokładności.
Drugą połowę strzałem z dystansu rozpoczął Linetty. Jednak jego uderzenie było za słabe, żeby sprawić problemy Kelemenowi, który musiał jeszcze kilkakrotnie interweniować w bramce po strzałach lechitów. Jednak żaden nie był dostatecznie groźny. Aż do uderzenia Teodorczyka, który w 70. minucie wykorzystał swoją szansę i z 16 metrów pewnie skierował piłkę wprost do siatki. Zaskoczony golkiper nie miał szans na obronę. Prowadzenie zdecydowanie uskrzydliło poznaniaków i jeszcze kilkakrotnie starali się stworzyć dogodną sytuację do strzelenia bramki. Mimo to, Śląsk nadal nie dawał za wygraną. W 77. minucie pod bramką Gostomskiego zrobiło się zamieszanie i wrocławianie prawie doprowadzili do wyrównania, ale na szczęście w ostatniej chwili piłkę z bramki wybił Douglas. Chwilę później dogodną sytuację miał kolejny raz Teodorczyk, ale tym razem zabrakło trochę szczęścia, które nie sprzyjało ostatecznie przegranym przy Bułgarskiej wrocławianom.
Lech-Śląsk: 2:1
LECH: Gostomski – Kędziora, Wołąkiewicz, Kamiński, Douglas – Pawłowski (89. Możdżeń), Linetty, Trałka, Lovrencics – Claasen (62. Teodorczyk) – Hamalainen (91. Kownacki)
ŚLĄSK: Kelemen – Socha (89. Adamec), Grodzicki, Gavish, Ostrowski (74. Plaku) – Patejuk, Hateley (84. Zieliński), Kokoszka, Dudu – Mila – Paixao
Żółta kartka: Linetty, Kędziora, Claasen, Douglas, Kotorowski; Gavish
Bramki: Hamalainen 12`, Teodorczyk 70`; Paixao 28`
Widzów: 20347