Wydaje się, że Lech nie ma prawa obronić tytułu. „Kolejorz” gra słabo, nieskutecznie, popełnia sporo błędów, no i najważniejsze – nie ma pomysłu na grę. Do tego Wisła, choć bez polotu, regularnie wygrywa. Poza tym, te dwa kluby rozdzielają jeszcze inne drużyny, które również chciałyby dogonić Wisłę.
Jest jednak coś (oprócz kiboli), co daje Lechowi szanse i nadzieję na to, że Wisła jest do dogonienia. Jest to matematyka. Do końca sezonu zostało jeszcze dziewięć kolejek, w których Lech może zdobyć całe 27. punktów. Więc szansa pozostaje. A kiedy w poprzednich sezonach Lech tracił nawet matematyczne szanse na mistrzostwo?
Tuż po fuzji z Amicą, w sezonie 2006/07, Lech o „majstra” walczył do 25. kolejki. W tamtym momencie Lech miał stratę 15 punktów do prowadzącego Zagłębia Lubin, które trenowane było przez byłego szkoleniowca Lecha – Czesława Michniewicza. Ostatecznie sezon zakończyliśmy na 6. miejscu, a strata 15 punktów utrzymała się do samego końca rozgrywek.
Rok później teoretyczne szanse na tytuł Lech miał do 24 kolejki. W tamtym momencie zajmował czwartą pozycję i miał 17. punktów straty do prowadzącej krakowskiej Wisły. Po kolejnej serii ośmiu meczów klub z Wielkopolski mógł zapomnieć o mistrzostwie. Lech sezon zakończył na 4. miejscu, ze stratą 20 oczek.
W sezonie 2008/09 „Kolejorz” znów tytułu nie zdobył, choć o mistrzostwo walczył do ostatniej kolejki. Lech musiał liczyć na porażkę Wisły. „Biała Gwiazda” jednak nie zawiodła swoich fanów i odebrała tytuł dla najlepszej drużyny w kraju. „Kolejorz” rozgrywki zakończył na pudle, a strata do Wisły wyniosła 5 punktów.
W poprzednim sezonie Lech zdobył mistrzostwo. Walka znów trwała do ostatnich sekund. W przedostatniej kolejce Wisła straciła pierwsze miejsce w dramatycznych okolicznościach, co bez kompleksów wykorzystali podopieczni Jacka Zielińskiego.
Teraz jednak „Kolejorz” nie będzie walczył o mistrzostwo, a chyba większość z fanów Lecha już się z tym pogodziła. W tej chwili strata do Wisły wynosi 11 punktów, a lider ma jeszcze jeden mecz więcej do rozegrania. Już dzisiaj strata wynieść może 14 punktów, a czeka nas jeszcze 9 spotkań. Zakładając, że do końca sezonu będziemy wygrywać, a Wisła także nie zaliczy żadnej wpadki z teoretyczne szanse na tytuł stracimy w 25. kolejce.
Można więc odnieść wrażenie, że po dwóch emocjonujących sezonach, znów będziemy musieli zdecydowanie szybciej obejść się ze smakiem.
2006/2007: 25. kolejka (ostatecznie 15 punktów straty)
2007/2008: 24. kolejka (ostatecznie 20 punktów straty)
2008/2009: 30. kolejka (ostatecznie 5. punktów straty)
2009/2010: 30. kolejka (mistrzostwo)