– To był dla nas bardzo ważny mecz w kontekście układu tabeli. Chcieliśmy podnieść się po porażce z Lechią, a także pokazać krytykującym nas mediom, że gramy dobrą piłkę – powiedział na konferencji prasowej po meczu z Lechem, Robert Maaskant, szkoleniowiec Wisły Kraków.
– Wygraliśmy sprytem, w pierwszej połowie graliśmy tak, jak chcieliśmy. Miałem w przerwie pretensje do zespołu o to, że nie strzeliliśmy czterech, a nawet pięciu bramek. Na drugą połową wyszliśmy z przekonaniem i świadomością, że Lech lubi grać długimi podaniami i utrzymywać się przy piłce. Chcieliśmy przjąć Lecha i kontrować go – zaznaczył trener mistrza kraju.
– Wynik 1:0 sugeruje bliski kontakt pomiędzy zespołami i wyrównany mecz, ale mieliśmy wiele sytuacji na zdobycie bramek. Na pewno dzięki temu meczowi nabierzemy pewności siebie, to ważne z perspktywy zbliżającego się meczu w europejskich pucharach – dodał.