Kolejorz przegrał wczoraj w Warszawie 1:2 po dramatycznej końcówce i wątpliwym rzucie karnym podyktowanym przez sędziego Marciniaka.
Już od samego początku lechici musieli odrabiać straty. W trzeciej minucie na prowadzenie wyszli legioniści. Podopieczni Nenada Bjelicy dążyli do wyrównania. Udało im się to w drugiej połowie. Połowie, która była znacznie lepsza w ich wykonaniu – Druga połowa to było nasze najlepsze 45 minut wyjazdowe. Zdobyliśmy w niej szybko bramkę i dążyliśmy do tego, by strzelić kolejne. Niestety po dość kontrowersyjnym rzucie karnym ją straciliśmy – powiedział po meczu kapitan Maciej Gajos.
-Udało nam się podnieść po straconej bramce, ponieważ doprowadziliśmy do remisu i za wszelką cenę chceliśmy wyjść na prowadzenie. Czuliśmy z boiska, że to zwycięstwo jest możliwe, ale niestety wszystko potoczyło się w inny sposób. Nie ma reguły, że ten kto gra lepiej wygrywa. W drugiej połowie nawet przy stanie 1:0 Legia nie grała tak odważnie, lecz była nastawiona na kontrataki – podobnie to wyglądało przy 1:1. Nie chcieli za wszelką cenę zdobyć gola. Udało im się to jednak po tym rzucie karnym więc jak widać piłka nie zawsze jest sprawiedliwa.
Kolejorz wciąż nie potrafi wygrać na wyjeździe. Ostatni raz udało mu się to w sierpniu zeszłego roku w Niecieczy. Po remisie w Gdyni, porażce w Kielcach teraz przyszła porażka w Warszawie. – Z czego wynikają nasze problemy na wyjazdach? Ciężko jest mi odpowiedzieć na to pytanie, bo od dłuższego czasu mamy z tym problem. Kiedyś jednak mieliśmy problem nawet ze zdobyciem gola, a teraz nam się to udało. Trudno jest znaleźć jeden powód, taki konkretny dlaczego u siebie wygrywamy od dłuższego czasu, a na wyjazdach mamy z tym problem. Kilka punktów z wyjazdów na szczęśćie udało nam się przywieźć więc nie jest aż tak fatalnie – jest to jednak nadal za mało – dodaje Gajowy.
Po tej kolejce lechici tracą po 5 punktów do Legii oraz liderującej Jagiellonii Białystok, z którą w niedzielę zmierzą się przy Bułgarskiej. – Nie ma co gdybać co by było gdybyśmy wygrali. To nie jest tak, że jedziemy na wyjazd i w głowach odrazu jesteśmy nastawieni na remis czy porażkę – tak to się nie odbywa. Zakładaliśmy z Legią zwycięstwo, jednak szybko musieliśmy gonić wynik. Miejmy nadzieję, że to był taki pozytywny kop i z kolejnego meczu wrócimy do Poznania z trzema punktami.