Możdżeń: Odczułem presję w Lechu
Zadowolony z dzisiejszego zwycięstwa może być Mateusz Możdżeń, który ustalił wynik spotkania w 43. minucie spotkania. – Tam było tłoczno, ja miałem sporo miejsca i uderzyłem. Marcin Kamiński mówił, że kibice się cieszyli, gdy już uderzyłem, ja byłem pewien, że przeleci obok, ale zahaczyła o słupek i wpadła – relacjonuje swoje trafienie młody pomocnik Lecha.
„Kolejorz” szybko ustawił sobie dzisiejszy mecz. – W tej rundzie, jeśli strzelamy pierwsi bramkę, to zazwyczaj wygrywamy i już nie odpuszczamy. Dzisiaj celne strzały kończyły się bramką, wpadało wszystko, sprzyjało nam szczęście. Na pewno jednak korciło, aby zdobyć kolejne bramki, ale przede wszystkim chcieliśmy zagrać na zero z tyłu, nie odnieść żadnych urazów i dowieść zwycięstwo do końca – podkreślał „Możdżu”.
Swoją bramkę po długiej niemocy strzeleckiej zdobyli nie tylko Lechici, ale również Artiom Rudnev. – Na pewno to ważne trafienie, bo jesteśmy od niego uzależnieni. Ma 15 bramek w 16 meczach, strzelił ponad połowę tego, co my do tej pory. Dobrze, że się odblokował. Ostatnio narzekamy także, że tylko „Rudi” strzela, dzisiaj każdą trafił kto inny, z tego też można się cieszyć – ocenia.
Dla młodego gracza to było niezwykle ważne zwycięstwo, które choć na chwilę pozwoliło zapomnieć o kryzysie w drużynie. – Ja osobiście pierwszy raz spotykam się z takim kryzysem w Lechu, bo nie grałem wiele w piłkę. Odczułem tę sytuację, ale bardziej doświadczeni piłkarze pewnie mniej. Kibice w Poznaniu na pewno chcą żeby w każdym meczu było dużo bramek i akcji, tak jak dzisiaj, ale trzeba się cieszyć z tego, co jest – zaznacza Możdżeń.
Aby jednak w pełni wykorzystać potencjał dzisiejszego zwycięstwa niezwykle ważne są trzy punkty w spotkaniu z Zagłębiem. – Jesteśmy od trzech punktów w tym meczu uzależnieni. Potrzeba ich nam, jak nie wiadomo czego. Jeśli chcemy się bić o mistrzostwo, to musimy wygrać, później dobrze przepracować okres przygotowawczy, a na wiosnę zawsze jesteśmy dobrze przygotowani – przyznaje piłkarz.