02.12.2023, g. 20:00
PKO BP Ekstraklasa
Korona Kielce vs Lech Poznań
Do meczu pozostało:
4dn.3godz.19min.
13.80 X3.50 21.95 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Możdżeń: To też bodziec do cięższej pracy

Możdżeń: To też bodziec do cięższej pracy

Dziś przed­staw­iamy drugą część wywiadu z Mateuszem Możdże­niem. Pomoc­nik Kole­jorza o swoim debi­u­cie w Lechu, kibi­cach oraz o… gotowa­niu! Zapraszamy! 

Pytanie na rozluźnie­nie, w Lechu grasz z numerem 32. Czy ta licz­ba ma dla Ciebie jakieś znaczenie?

Dla mnie nie ma to więk­szego znaczenia, z jakim gram numerem. Nie przy­wiązu­je do tego uwa­gi, nie mam też związanych z tym his­torii, ani nie odnoszę się do tego z sen­ty­mentem. Ten numer został mi przy­dzielony odgórnie i w zasadzie nie było też okazji, by go zmienia.

Po Pucharze Pol­s­ki zawrza­ło na linii wy-kibice. Co się właś­ci­we takiego dzieje, że od dłuższego cza­su nie może­cie dogadać się z kibicami?

Kibice w Poz­na­niu są bard­zo wyma­ga­ją­cy i oczeku­ją od Lecha samych zwycięstw. Trud­no się dzi­wić, że po meczach z Żal­girisem i Miedz­ią byli moc­no ziry­towani i rozżaleni. Nie może tak być, że taki klub i kibice odpada­ją z Pucharu Pol­s­ki, czy kwal­i­fikacji do Ligi Europy z takim rywalem. Z drugiej strony w ostat­nim meczu z Ruchem cały czas czuliśmy ich wspar­cie, nie było docinek, nawet wtedy, gdy prze­gry­wal­iśmy. Kibice byli z nami przez pełne 90 min­ut. We wcześniejszych meczach nie zawsze prze­cież tak było, ale na szczęś­cie to już za nami.

Co sądzisz na tem­at rac na sta­dionach? Jesteś za tym, aby race były zalegalizowane?

Efek­tow­na oprawa zawsze doda­je tę iskierkę emocji do każdego spotka­nia., ubar­wia sta­diony, które i tak są już bard­zo ładne. Ter­az to wszys­tko fajnie wyglą­da. Ważne, by przy tym wszys­tkim na try­bunach było bez­piecznie. Jeśli da się to zag­waran­tować, to jestem tego wielkim zwolennikiem.

Chci­ałbyś kiedyś spróbować swoich sił w dopin­gowa­niu? Nie zaz­droś­ciłeś na koniec sezonu Piotrkowi Reis­sowi i Ivanovi Djurdjeviciovi?

To jest na pewno fajne, zwłaszcza dla Piotr­ka, który jest ikoną Poz­na­nia. On się tu urodz­ił, przez praw­ie całe życie piłkarskie jest związany z miastem. Mamy do niego ogrom­ny sza­cunek i respekt. A zaz­drość? Może być tylko pozy­ty­w­na, dobrze, że kibice go tak szanu­ją i jest lubiany. Ivan na sza­cunek try­bun zapra­cow­ał sobie w krótkim cza­sie. Ja staram się pod­chodz­ić do tego z pewnym dys­tansem, bo tak naprawdę nigdy nie wiado­mo co spot­ka piłkarza w cza­sie kari­ery. Dziś zmi­ana klubu to zjawisko, z którym mamy prze­cież do czynienia bard­zo często.

Co sądzisz o rozwiąza­niu Wiary Lecha?

Kibice zawsze orga­ni­zowali dużo akcji dla dzieci, czy bied­niejszych rodzin, reg­u­larnie jeździli też po szkołach. Przede wszys­tkim poma­gali i to był ich główny cel. Nie moż­na zapom­i­nać też o fan­tasty­cznych oprawach mec­zowych, które wielokrot­nie wzbo­ga­cały wid­owisko, jakim jest mecz piłkars­ki. Pod­sumowu­jąc, samą inic­jaty­wę kojarzę bard­zo pozytywnie.

Jak zareagowałbyś na propozy­cję kon­trak­tu z Legii?

To jed­no z najtrud­niejszych pytań, jakie może paść w kierunku piłkarza Lecha Poz­nań. Dla mnie w tej chwili najważniejszy jest Kole­jorz, tu jestem i tylko dla niego gram. Jak będzie w przyszłoś­ci? Na takie pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo nie wiem, w jakiej mógłbym znaleźć się sytu­acji życiowej. A jeżeli była­by to jedy­na możli­wość kon­tyn­uowa­nia kari­ery na najwyższym poziomie? To był­by niewąt­pli­wie trud­ny wybór. Trze­ba też pamię­tać, że dziś piłkarz to zawód, a kari­era sportow­ca trwa 10–15 lat i przez ten czas trze­ba zabez­pieczyć swo­ją przyszłość. Na szczęś­cie w tej chwili nie mam takiego dylematu.

Ter­az pewnie Two­je ulu­bione pytanie w ostat­nim cza­sie. Jak wyglą­da sprawa z Twoim kon­trak­tem?

Od ostat­nich rozmów nic się nie zmieniło.

Co zaważyło na tym, że kil­ka lat temu znalazłeś się w Poznaniu?

W wieku 16 lat wyjechałem do Wronek i to właśnie stamtąd przeniosłem się do Lecha. Do Wronek trafiłem poprzez reprezen­tację U‑16. Miejs­cowy scout­ing dzi­ałał dobrze i mieli kon­tak­ty z Lechem. Zostałem zapros­zony na 3‑dniowe testy, zaskoczyły mnie warun­ki, jakie stwor­zono dla młodych piłkarzy. To jest coś fan­tasty­cznego dla młodego zawod­ni­ka. Jest szkoła, inter­nat i boiska, a wszys­tko na dys­tan­sie 100–200 metrów. Masz wszys­tkie potrzeb­ne rzeczy do zosta­nia piłkarzem, do skon­cen­trowa­nia się tylko na tym. Po tych trzech dni­ach zapro­ponowano mi bym został na pół roku i potem sam pod­jął decyzję. Wszys­tko było dla mnie zupełnie nowe. Myślałem, że będzie ciężko, ale z pomocą osób, na które trafiłem, dałem radę z wszystkim.

Pamię­tasz swój debi­ut w Lechu?

Jak najbardziej! Kiedy byłem w Amice to marzyłem o tym debi­u­cie. Ter­az po tych sześ­ciu lat­ach mam nadzieję, że niedłu­go dobi­ję do stu wys­tępów w ekstrak­lasie. Zade­bi­u­towałem jeszcze we Wronkach, gdzie piłkarsko dorosłem i się wychowałem. W Lechu grałem też z takim zawod­nika­mi jak Sławek Peszko czy Robert Lewandows­ki, którzy ter­az robią kari­ery na zachodzie Europy. To też bodziec do cięższej pra­cy, a poza tym moż­na się chwal­ić, że się ich zna (śmiech).

Co sądzisz na tem­at prze­jść Kami­la do Zaw­iszy? Jeździsz cza­sem do Byd­goszczy zobaczyć jak gra Twój przyjaciel?

To był bard­zo dobry krok w jego kari­erze przede wszys­tkim dlat­ego, że reg­u­larnie gra całe mecze. Strzelił też swo­ją pier­wszą bramkę w ekstrak­lasie. Jestem z nim w stałym kon­tak­cie. Wiem też, że trochę bardziej mu się podobał Poz­nań niż Byd­goszcz. Wolał być tutaj, ale to jest taki sport. Chcieli go w Byd­goszczy, on póki co jest zad­owolony, bo gra i nie sto­ją na straconej.

Jak oce­ni­asz refor­mę ekstraklasy?

To dobry pomysł, bo czeka nas dużo meczów do roze­gra­nia. Wiado­mo, że dla nas i dla kibiców to dobre rozwiązanie, więcej okazji do uczest­niczenia w meczach o stawkę. To też dodatkowa przestrzeń na rozwój, wszys­tkie dodatkowe mecze poz­wolą mi nabrać nowego doświadczenia.

Prze­j­mu­jesz się negaty­wny­mi komen­tarza­mi na tem­at swo­jej gry właśnie na tej pozycji?

Wszyscy ludzie mają pra­wo do włas­nego zda­nia i też nigdy jed­na oso­ba nie uszczęśli­wi wszys­t­kich. Zawsze ktoś się zna­jdzie, kto cię nie lubi, kto powie, że jesteś taki i taki. Inter­net jest polem do popisu, bo gwaran­tu­je anon­i­mowość, ale ja nie czy­tam komen­tarzy, bo nie ma to żad­nego sen­su. Wolę swój czas pożytkować w bardziej efek­ty­wny sposób.

Czego moż­na Ci życzyć na przyszłość?

Przede wszys­tkim chci­ałbym zdrowia, bo bez tego w piłce daleko się nie zajdzie. Jeżeli ten warunek będzie spełniony, to już połowa sukce­su. Resz­ta zależy ode mnie.

Jak wiado­mo lubisz gotować. Z kibi­ca­mi dla cza­sopis­ma „Mag­a­zyn Kole­jorz” podzieliłeś się jed­nym przepisem. Może dla naszych czytel­ników kole­jny kuli­narny spec­jał Mateusza Możdżenia?

Lubię cza­sa­mi posiedzieć w kuch­ni, choć też bez prze­sady. Niek­tórzy myślą, że jak ktoś lubi gotować to siedzi przy garach cały czas i potrafi wszys­tko wyczarować. Mi gotowanie spraw­ia przy­jem­ność, jak sam sobie człowiek coś zro­bi to lep­iej smaku­je niż jak ktoś inny miał­by to robić. Przyz­nam, że uczę się też na błę­dach, jest trochę jak z piłką. Z każdym doświad­cze­niem wychodzi mi lepiej.

Myślałeś o wyda­niu książ­ki kucharskiej?

Jeśli w ciągu kilku, kilku­nas­tu lat zdobędę takie doświad­cze­nie, które mi to umożli­wi, a także zna­jdzie się ktoś, z kim mógłbym to zro­bić, to dlaczego nie.

Wywiad przeprowadz­iły Klau­dia Kaźmier­czak oraz Mar­ta Kicńska

Kursy na mecze Lecha

Brak spotkań

Kursy bukmacherskie Ekstraklasa

Brak spotkań

Następny mecz

Ostatni mecz

Mecze Ekstraklasy

Tabela Ekstraklasy (gr. mistrzowska)

Tabela Ekstraklasy

Strzelcy Ekstraklasy

Archiwum newsów

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.