– Strzał, po którym zdobyłem gola pozostawiał wiele do życzenia. Uderzyłem z gorszej nogi, ale ważne że wpadło. Wcześniej van der Biezen mógł trafić i wtedy mielibyśmy problem – przyznał po meczu Mateusz Możdżeń, jedna z najjaśniejszych postaci w dzisiejszym meczu z Cracovią.
Pomocnik Lecha wystąpił dzisiaj na prawej stronie pomocy i bardzo często schodził do środka pola, pod bramkę przeciwnika. W ten sposób udało się jemu także zdobyć gola. – Mamy takie założenia, żeby schodzić w pole karne – zaznacza zawodnik.
Dzisiejsza asysta, jaką popisał się Możdżeń przypominała tę z pierwszego spotkania z Cracovią, po której bramkę zdobył Artiom Rudnev. – Wtedy też dostałem podanie ze środka pola, miałem sporo miejsca. Dośrodkowałem i dzisiaj Vojo zdobył gola. Cieszę się, bo jemu potrzebna była ta bramka, ostatnio dobrze pracował i w końcu się przełamał – mówił piłkarz.
Możdżeń to jeden z piłkarzy, którzy bardzo często występują na różnych pozycjach. – Gram tam, gdzie mnie wystawi trener. Na każdej pozycji zbieram doświadczenie. Czuję, że jestem uniwersalnym graczem, można powiedzieć nawet, że takim zapchajdziurą. Mogę nim być, tak jak kiedyś Dariusz Dudka – uśmiecha się Lechita.
Podobnie jak jego koledzy ma on powodu do optymizmu po ostatnich trzech meczach. Sytuacja w lidze zmieniła się przez ostatni tydzień diametralnie. – Jeszcze niedawno byliśmy w dole tabeli, porównywano nas do Lechii Gdańsk i Zagłębia Lubin, a dzisiaj jest inaczej, bo „Kolejorz” wrócił i znów walczy o najwyższe cele. Wszystko wraca na swoją drogę – zaznacza Możdżeń.
W najbliższym czasie Lecha czekają kolejne bardzo ważne mecze w lidze. Kolejny z spisującą się zaskakująco dobrze Koroną Kielce. – To będzie dla nas trudny sprawdzian. Da odpowiedzi na wiele pytań dotyczących naszej dyspozycji i formy. Zagramy na zdecydowanie lepszym boisku, bo nasze jest fatalne. To spowoduje, że nie będziemy musieli już grać długiej piłki, a bardziej skupić się na kontroli środka pola, a to potrafimy robić. Można więc spodziewać się zmiany naszej taktyki – zauważa pomocnik.