Rafał Murawski w środę popołudniu wrócił do Poznania po zgrupowaniu reprezentacji. Jak sam przyznał odczuwa skutki meczu z Niemcami, jednak chce być jutro do dyspozycji trenera. – Lepiej gra się z zespołami z wyższej półki, bo w przeciwieństwie do pozostałych, prowadzą one otwartą grę i nie bronią wyniku od pierwszej minuty – powiedział przed spotkaniem z Wisłą.
Zdaniem „Murasia” Lech ma bardzo dobrą linię pomocy, a jutro w rywalizacji z Wisłą będzie mógł udowodnić, że dysponuje także lepszą defensywą. – Znamy swoją wartość, do tej pory pokazujemy się z dobrej strony i chcielibyśmy utrzymać ten stan w jutrzejszym meczu – przyznał zawodnik. – Wisła będzie od początku atakować, bo jest kandydatem do mistrzostwa. My jednak jesteśmy zdeterminowani i chcemy wygrać to spotkanie – kontynuował.
Dużym osłabieniem Wisły będzie brak Patryka Małeckiego w jutrzejszym meczu, który został zawieszony przez swój klub. – To ich sprawa, a nie nasza. Wisła ma w kadrze wielu piłkarzy, więc ktoś na pewno godnie go zastąpi – zaznaczył pomocnik „Kolejorza”.
Rafał Murawski dodał również, że Lech chce swoim kibicom radość z dobrej gry i wyników bez względu na to czy na Bułgarskiej będzie doping. – My zawsze zapraszamy kibiców i chcemy, żeby nas dopingowali. Chcemy im dać jak najwięcej przyjemności z naszej gry, nawet jeśli nie dopingują – powiedział. – Nie chcę rozstrząsać problemu kibiców, bo tak naprawdę nie do końca go znam – zakończył.