Inauguracyjny mecz Lecha przeciwko Śląskowi był pierwszym od niepamiętnych czasów, gdy w napadzie lechitów występowało dwóch zawodników. Nicki Bille tworzył zgrany duet z Marcinem Robakiem sprawiając defensorom gospodarzy sporo kłopotów. Jak sądzi duński napastnik, brakuje jedynie skuteczności – Mieliśmy wiele okazji, ale nie udało nam się zdobyć gola. To jest najważniejsze – stwarzanie sytuacji. Jeśli tego nie robisz, jest źle – powiedział podczas ostatniego dnia dla mediów.
28-letni napastnik ocenił również mecz ze Śląskiem, gdzie ostatecznie nie padła żadna bramka, a sam zainteresowany raz trafił w słupek, a raz mocno przestrzelił – Wynik nie był zadowalający, ale gra dobra. Graliśmy dużo piłką i kreowaliśmy kolejne sytuacje. Uważam, więc że wynik nie mógł być satysfakcjonujący. Jeśli będziemy dalej tak grać, jestem pewien, że zwyciężymy w wielu meczach. Mamy za sobą bardzo dobry okres przygotowawczy i wspaniały start sezonu. Wciąż nie przegraliśmy od rozpoczęcia przygotowań i straciliśmy jedynie dwa gole – mówi spokojnie Nicki Bille Nielsen.
Jak się okazuje, występujący w niebiesko-białych barwach od zaledwie pół roku piłkarz preferuje grę w parze z drugim napastnikiem – Czułem się dobrze grając z Marcinem w jednej linii. Stworzyłem szansę dla niego, on się odwdzięczył, a także okazje mieli inni z drużyny, na przykład Kownacki. Osobiście wolę, gdy blisko mnie jest jeszcze jeden napastnik, albo ofensywny pomocnik. Mam wtedy więcej możliwości na rozegranie, co jest trudniejsze dla przeciwników – zachwala.
Już w niedzielę zespół 7-krotnego mistrza Polski zagra swój pierwszy mecz na Inea Stadionie w tym sezonie. Podopieczni trenera Jana Urbana podejmą Zagłębie Lubin – zespół, który wyeliminował wczoraj z Ligi Europy Partizan Belgrad – Zagłębie to bardzo dobry zespół. Pamiętam ich z zeszłego sezonu i grają naprawdę dobry futbol. To będzie trudne spotkanie, ale zamierzamy wygrać. Grając u siebie nie ma znaczenia przeciwko komu grasz. Jeśli gramy u siebie, musimy wygrywać. Podobnie w niedzielę – kończy stanowczo Duńczyk.