– Zawsze powtarzałem, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz. My przegraliśmy 0:2, więc jesteśmy słabi – przyznał na konferencji prasowej przed meczem z Lechem, Leszek Ojrzyński, opiekun Korony Kielce.
W niedzielę „Scyzoryki” dość nieoczekiwanie przegrały z Górnikiem Zabrze i była to pierwsza w tej rundzie porażka tej drużyny. – Kiedyś trzeba było przegrać. Z całym szacunkiem dla naszej ekipy, ale nie jesteśmy walcem, który przejeżdża się po każdym rywalu, co kolejkę – zauważył trener.
Korona ma przypiętą ławkę drużyny, która gra agresywnie i ostro, jednak zdaniem szkoleniowca tego zespołu nie jest to regułą. – Z topowymi drużynami zawsze gramy agresywnie i twardo, dlatego w większości z nimi wygrywamy. Za to z teoretycznie słabszymi zdarza nam się przegrać, bo o tym na przykład decyduje też dyspozycja dnia – twierdzi Leszek Ojrzyński.
Jego zespół w październiku ubiegłego roku uległ Lechowi na Bułgarskiej 0:1 po trafieniu Grzegorza Wojtkowiaka. – Wtedy w Poznaniu przytrafiło nam się stracić bramkę po stałym fragmencie. Teraz znowu trafiliśmy na Lecha, ale obecnie to oni są rozpędzeni. Przypomniało im się, że mogą grać o puchary, a my będziemy chcieli ich teraz przystopować i zrewanżować się za jesień – podkreśla szkoleniowiec Korony.