Lech Poznań nie wygrał kolejnego meczu. W czwartek poznańscy piłkarze zremisowali bezbramkowo z Os Belenenses.
W spotkaniu otwierającym zmagania mistrza Polski w fazie grupowej Ligi Europy trener Maciej Skorża dokonał kilku istotnych zmian w wyjściowej jedenastce. Mecz na ławce rezerwowych rozpoczął m.in. Szymon Pawłowski. –Takie mecze trzeba wygrywać, bo to bardziejporażka niż remis. Zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu druga połowa. Szkoda, bo mecz wyglądałby zupełnie inaczej gdybyśmy coś strzelili – przyznał po spotkaniu lewoskrzydłowy Kolejorza.
W pierwszej połowie Lech nie prezentował dobrej dyspozycji. Po zmianie stron i pojawieniu się na boisku nowych piłkarzy, gra Kolejorza uległa zmianie, kiedy to lechici mieli kilka akcji bramkowych – W drugiej połowie byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą od Belenenses. Stwarzaliśmy sytuacje, praktycznie cały czas byliśmy na połowie przeciwnika. Tak jak mówiłem takie mecze trzeba wygrywać, by marzyć o wyjściu z grupy – dodał Pawłowski.
Kolejny raz zawodnicy mistrza Polski nie byli w stanie zdobyć bramki. Brak skuteczności jest największą bolączką Wielkopolan. Denis Thomalla nie potrafi się przełamać, a Marcin Robak ogląda jeszcze spotkania z perspektywy trybun. W poprzednim sezonie gole dla Lecha strzelali przede wszystkim Pawłowski oraz Hamalainen. – Czasem tak jest, że jak się coś zablokuje to nie chce iść. W końcu się przełamiemy i zaczniemy seryjnie strzelać bramki. Teraz myślimy o Jagiellonii. W końcu musimy wygrać w lidze i to jest teraz najważniejsze – zakończył pomocnik.