Pawłowski w końcu zrobił swoje
Lech Poznań wygrywa w 33. kolejce T‑Mobile Ekstraklasy ze Śląskiem Wrocław 3:0. Już od pierwszych minut widać było, że lechici chcą się zrehabilitować za poprzedni przegrany mecz z Jagiellonią. Chcieli to tak też zrobili. Pierwsza bramka padła w 12. minucie po wspaniałym dośrodkowaniu Pawłowskiego i główce Kownackiego. Drugi padł już 5 minut później po bramce Pawłowskiego. Pomocnik Lecha ponownie cieszył się ze zdobycia bramki w 28. minucie po wspaniałym lobie. Wygrywając ze Śląskiem, „Kolejorz” ma pewne pierwsze miejsce po tej kolejce. Strata Legii Warszawa i Jagielloni Białystok do Lecha wynosi jeden punkt. Oba te zespoły jeszcze dzisiaj zmierzą się ze sobą.
Pomimo przewagi Lecha w pierwszej połowie, gra mogła potoczyć się zupełnie inaczej. W 4. minucie stratę w środkowej części boiska zaliczył Linetty. Piłkę finalnie dostał Flavio Paixao, która znajdując się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha, trafił prosto w niego.
Lechici prowadzenie objęli już w 12. minucie. Na lewe skrzydło piłka powędrowała do Pawłowskiego, który popisał się wyśmienitym dośrodkowaniem do Kownackiego. Młody napastnik uprzedził bramkarza Śląska, który już chciał piłkę piąstkować, jednak nie zdołał tego uczynić.
Druga bramka padła dla Lecha dokładnie 5 minut po pierwszej. Sadajew otrzymał piłkę na prawym skrzydle. Czeczeński napastnik złamał do środka i prostopadle podał do Pawłowskiego. Ten uderzeniem po krótkim rogu pokonał Pawełka.
W 28. minucie było już 3:0. Po błędzie obrońcy Śląska, który zagrał piłkę do tyłu, futbolówkę zdołał przejąć Pawłowski. Pomocnik „Kolejorza” znalazł się sam na sam z Pawełkiem. Bramkarz gości za daleko wyszedł i Pawłowski mógł spróbować lobować przeciwnika. Piłka zatrzepotała w siatce i tym sposobem lechita na swoim koncie miał dwa trafienia
„Kolejorz” mając na swoim koncie trzybramkową przewagę nie rezygnował z licznych ataków. Przed końcem pierwszej połowy na tablicy mógł widnieć jeszcze wyższy wynik.
W drugiej połowie lechici dali się zepchnąć pod własne pole karne. Mimo, że ataki Śląska nie były groźne, to przez długi czas „Kolejorz” nie był w stanie skonstruować składnej akcji i wyjść z własnej połowy.
Podwyższyć wynik mógł jeszcze Formella, który po wejściu na boisko miał dwie stuprocentowe sytuacje. W jednej z nich dostał prostopadła piłkę od Jevticia, jednak pomocnik Lecha nie trafił tylko w golkipera Śląska.
Do końca meczu to Lech wyglądał lepiej. Stwarzał sobie dobre sytuacje, lecz nie zdołał strzelić kolejnej bramki.
LECH POZNAŃ – ŚLĄSK WROCŁAW 3:0
Bramki: 12′ Kownacki, 17′, 28′ Pawłowski
LECH: Burić – Kędziora (82. Henriquez), Arajuuri, Kamiński, Douglas – Linetty, Trałka – Kownacki (66. Formella), Hamalainen (74. Jevtić), Pawłowski – Sadajew
ŚLĄSK: Pawełek – Zieliński, Celeban, Hołota, Paraiba – Hateley – Flavio Paixao, Machaj (46. Grajciar), Pich (84. Kaczmarek) – Lacny (46. Angielski), Marco Paixao
Widzowie: 15 377